Autor Wiadomość
MiSia
PostWysłany: Pią 10:31, 09 Cze 2006    Temat postu:

Odcinek 29
wtorek 6 czerwca

Magda spędza kolejną bezsenną noc. Rano zwierza się Mańkowi ze smutkiem, że nie zmrużyła oka i już pewnie nigdy nie zmruży...
Do kancelarii „Korzecki i Płaska” dzwoni mężczyzna, który chce domagać się swoich praw ojcowskich. Wojtek stwierdza, że ekspertem w takich sprawach jest mecenas Korzecki. Mariola opacznie go rozumie, myśląc, że ten nawiązuje do ciąży Doroty. Prawnik wyjaśnia jednak, że Piotr pogodził Magdę z ojcem i nie rozumie dlaczego koleżanka robi dziwne miny. Rozmowa schodzi na temat Wojtek-Mariola. Chłopak stwierdza, że sekretarka go lubi, a może nawet... Mariola zbywa go przypominając o swoim ślubie, a następnie atakuje wchodzącego do kancelarii Piotra pytaniem o Magdę. Panowie tracą ochotę na dyskusje i postanawiają wybrać się na ściankę. Mariola ma inne plany – wybór sukni ślubnej z pomocą przyjaciółek.
Julia Szulc wchodzi do kancelarii „Korzecki i Płaska” z wielkim bukietem czerwonych róż. Podczas spotkania Piotr informuje ją, że sprawy sprzedaży jej firmy układają się dobrze. Kobietę nagle zaczyna wspominać. Opowiada o tym, że Korzecki jest drugim mężczyzną w jej życiu, który jej czegoś odmówił. Pierwszym był wysoki brunet, który odszedł zostawiając jej pewną pamiątkę... Szulc prosi Piotra o sprzedanie firmy i przelanie połowy pieniędzy na konto Aliny Galickiej. Nie wyjaśnia, kim dla niej jest ta kobieta. Podkreśla tylko, że nie chce mieć z nią żadnego kontaktu. Wychodząc z gabinetu prawnika, Julia zostawia mu bukiet róż.|
Sebastian spotyka Grzegorza przed wejściem do agencji reklamowej. Informuje go o swojej rezygnacji z wystawy i obiecuje, że zwróci mu poniesione do tej pory koszty. Grzegorz bagatelizuje sprawę i mówi, że polecił Aronowi, aby nie wstrzymywał przygotowań. Sebastian stanowczo odmawia i rzuca zaskoczonemu Grzegorzowi w twarz, że on nie jest na sprzedaż.
Magda stara się udawać, że wszystko jest w porządku. Jest serdeczna dla swojej nowej klientki i śmieje się z sytuacji między Bartkiem a Jagodą (prawnik na wszelkie możliwe sposoby stara się udowodnić Rajewskiej, że praca w kancelarii, przynajmniej w tej, nie jest jej przeznaczeniem). Po minie mecenas Miłowicz od razu jednak widać, że cierpi.
Kasia zanosi Łukaszowi dokumenty do sądu. Łukasz wyznaje dziewczynie, że to on sam powinien stać się idealnym mężczyzną, którego jej obiecał. Sekretarka opacznie interpretuje jego słowa i stwierdza, że nie potrzebuje litości.
Mecenas Miłowicz rozmawia z Bartkiem w swoim gabinecie. Prawnik dopytuje, czy Piotr nie jest przypadkiem zazdrosny o ich wspólną kolację, a następnie stara się przekonać Magdę o szczerości swoich uczuć. Dziewczyna podkreśla, jak trudno odbudować utracone zaufanie i dodaje, że Bartek przecież jest zakochany z wzajemnością – w samym sobie. Odrzucony zalotnik zmienia taktykę. Pyta Magdę, czy gdyby Piotr bardzo ją zranił i zrobił coś, czego nie mogłaby mu wybaczyć, a następnie prosił o przebaczenie, to czy też byłaby dla niego taka surowa. Magda nie wytrzymuje napięcia i wybiega z gabinetu. W toalecie pozwala sobie w końcu na łzy. Bartek, który wpada do przybytku tuż za nią, stara się ją jakoś pocieszyć. Od razu domyśla się, że powodem smutku jest Piotr.
Piotrowi średnio idzie wspinanie się na ściankę. W końcu wyznaje Wojtkowi, że widział Magdę całującą się z Bartkiem. Wojtek przypomina sobie sytuację w sądzie, kiedy Malicki próbował wyciągnąć informację, gdzie pojechał mecenas Korzecki. Piotr odbiera telefon od Doroty. Bez żadnego wymigiwania się, umawia się z nią na następny dzień.
Agata, Magda i Sebastian pomagają Marioli w wyborze sukni ślubnej. Agata wpada na pomysł, że one również powinny poprzebierać się. Sebastianowi przypada do gustu ta idea. Trzy panny młode? To świetna okazja do zrobienia zabawnych zdjęć. Dziewczyny dobrze się bawią w świetle fleszy.
Sebastian drukuje zdjęcia ze „ślubnej” sesji w sklepie. Magda nie jest zachwycona. Woli już kolację z Bartkiem od takich kadrów. Magda pyta Sebastiana, w jaki sposób zamierza oddać Grześkowi pieniądze, które ten już wydał na przygotowanie wystawy. Agata stwierdza, że fotograf powinien zmienić zdanie odnośnie wernisażu – takie wydarzenie zapewniłoby mu dobrą pozycję. Tak, tylko Sebastian jest skromny i nie potrzebna mu wysoka pozycja, Magda z kolei jako skromna prawniczka nie potrzebuje faceta, a Agata... Agata - bezrobotna ekonomistka owszem – chce mieć chłopaka. Przeglądając zdjęcia, dziewczyny zauważają, że tylko Mariola jest na nich szczęśliwa. To pocieszające, że komuś się udaje. Tylko... Czy aby na pewno pocieszające i czy Marioli faktycznie się udaje?
Mariola wraca z zakupami do domu. Niespodziewanie z sypialni wychodzi Jacek, co jest o tyle zaskakujące, że miał wrócić później. Chłopak wyraźnie coś ukrywa... Po chwili sytuacja się wyjaśnia – do kuchni wychodzi bowiem atrakcyjna brunetka w samym ręczniku. Wszystko wskazuje na to, że Patrycja nie ma pojęcia o życiu prywatnym swojego kochanka i pyta beztrosko, czy Mariola jest jego kucharką. A cóż może powiedzieć w takiej chwili Jacek? „To nie jest tak jak myślisz”, oczywiście. Mariola cierpko stwierdza, że jest narzeczoną chłopaka, po czym wkłada na palec Patrycji swój zaręczynowy pierścionek, podaje jej klucze do mieszkania i wychodzi. Na ulicy wyrzuca do kosza na śmieci katalog z sukniami ślubnymi.
Wojtek nieudolnie zastępuje Mariolę w sekretariacie. Dziewczyna wysłała mu bowiem SMS-a, że nie przyjdzie do pracy. Do kancelarii przychodzi Jacek – zaopatrzony w bukiet kwiatów. Narzeczony Marioli opowiada Wojtkowi przebieg wieczoru dość obcesowo. Zastanawia się, co jest nie tak z kobietami, bo przecież „mówisz, że cię nie będzie, a ta się ładuje i to właśnie w momencie, kiedy łasisz się do fajnej dupci”. Wojtek jest zszokowany. Jackowi wydaje się, że może liczyć na męską solidarność prawnika. Prosi więc, aby ten powiedział Marioli jaki przyszedł do kancelarii zapłakany i skruszony. Niewierny narzeczony dodaje również, że w takiej sytuacji „gadka i kwiatki” wystarczą, po czym zabiera bukiet wychodzi przeprosić „tę drugą”. Na pytanie Wojtka, po co żeni się z Mariolą, stwierdza tylko, że ona jest po prostu świetnym materiałem na żonę.
Jagoda dopytuje Kasię, jaki jest sposób na udobruchanie Bartka. Może przez łóżko? Młoda Rajewska najwyraźniej źle się czuje w miejscu, w którym nie jest akceptowana. Czy to wpłynie na zmianę jej zachowania? Łukasz ponownie zaczyna chłodno traktować Kasię.
Wojtek opowiada Piotrowi o spotkaniu z Jackiem. Już on postara się, żeby Mariola nie wybaczyła narzeczonemu! Przypomina również wspólnikowi, aby zajął się Malickim. Piotr stwierdza jednak, że to sprawa Magdy. Rozmowę przerywa pojawienie się atrakcyjnej blondynki – Aliny Galickiej. Informacja, że dziewczyna jest córką Julii Szulc wprawia obu prawników w zdziwienie. Galicka nie chce przyjąć pieniędzy, które Szulc wpłaciła jej na konto. Podczas rozmowy wychodzi na jaw rodzinna tajemnica - Julia urodziła córkę podczas studiów, następnie wyjechała z dzieckiem do Kanady, gdzie pracowała w barach. Później wraz ze swoim mężem wróciła do Polski, aby rozkręcić firmę kosmetyczną, a córkę zostawiła u siostry. Jedyną formą kontaktu z jej strony były przelewy na konto i jeden telefon rocznie – na urodziny. Galicka przyjechała do Polski, aby podziękować matce za opłacenie studiów, które dziewczyna właśnie ukończyła. Szulc nie chciała się jednak z nią spotkać.
Kama, koleżanka z agencji, uświadamia Sebastianowi, że ten złamał Grześkowi serce. Grzesiek, po pierwsze świata poza Sebastianem nie widzi, po drugie nigdy nikogo by nie skrzywdził, a po ostatnie - na pewno nie zamierzał Sebastiana kupować.
Halinie Czerskiej świetnie idzie praca w fundacji, chce nawet doszkalać się w swoim zawodzie. Pomaga także Joli Cieplak, załatwiając jej pracę w biurze swojego męża. Magda śmieje się, że niedługo nie będzie już w „Feminie” potrzebna, a Danka z Haliną potwierdzają, że prawniczka może spokojnie zająć się Piotrem. Dziewczyna nie wyjaśnia im, jaka jest sytuacja między nią a Korzeckim.
Piotr odwiedza Dorotę. Kobieta stwierdza, że jej wypadek był oczywiście przypadkiem, ale gdyby dzięki niemu mogła odzyskać byłego męża, bez wahania sama postarałaby się o jakieś nieszczęście. Dorota podkreśla, że wprawdzie wcześniej pogubiła się trochę, ale już jest... i będzie na właściwej drodze. Piotr podchodzi do niej i całuje ją w usta z desperacją, a po chwili wychodzi z mieszkania.
Wojtek rozmawia z mamą Marioli, panią Adamską. Kobieta obwinia się o to, że narzeczony skrzywdził jej córkę. Ona sama bowiem nakłaniała ją do związku z Jackiem. Nagle z domu wychodzi Mariola. Dziewczyna postanawia iść na spacer. Podczas rozmowy wychodzi na jaw, co Dorota powiedziała Magdzie. Mariola zwierza się, że sytuacja, która się jej przytrafiła była karą za to, że chciała wyjść za mąż bez przekonania, bez miłości i dla świętego spokoju. Wojtek mocno przytula Mariolę. Nagle zaczyna padać ulewny deszcz. Para chwyta się za ręce i biegnie do domu. W tym samym czasie w drzwiach Sebastiana staje przemoczony do suchej nitki Grzegorz.
Piotr zaprasza na spotkanie Julię Szulc. Po chwili do kancelarii wchodzi jej córka. Szulc nie jest zadowolona. Stwierdza, że nie chciała spotykać Aliny - nie zamierza bowiem ani tłumaczyć się, ani tym bardziej przepraszać za przeszłość. Piotr zostawia matkę i córkę same. Galicka wspomina, jak bardzo za nią tęskniła. Julia początkowo zachowuje się arogancko. W końcu jednak wyjaśnia, że zostawiła córkę tylko dlatego, że jej mąż nie chciał mieć dzieci. Kobieta mocno chwyta dziewczynę za dłoń... Matka i córka długo patrzą sobie w oczy.
Podczas zakupów mama Marioli zaczyna wychwalać Wojtka i dopytywać się o niego. Jeśli bowiem prawnik jest wolny... Dziewczyna jest poirytowana i przypomina, że Jacek też się mamie bardzo podobał.
Agata, Magda i Karolina ćwiczą na sali gimnastycznej. Agata komentuje brak Marioli rozchwianym poczuciem lojalności – z jednej strony Piotr i Wojtek, a z drugiej ich byłe partnerki... Na pytanie o Bartka, Magda stwierdza, że przecież nie smarowała mu nogi, ani nie kładła do łóżka, tylko zjadła z nim kolację. Karolinę dziwi, że prawnik nie daje znaku życia. Jej zdaniem takie milczenie w ogóle do Korzeckiego nie pasuje. Tyle, że do Waligóry również nie pasowało spanie na kanapie w kancelarii... Czarek, wielbiciel Agaty pomaga jej w znalezieniu pracy i... chłopaka. Agata stwierdza, że nie ma zamiaru spędzić całego życia sprawdzając dniami i nocami czy przypadkiem nie zepsuł się dźwięk w jej komórce i dlatego nie słyszała rzekomego telefonu od Wojtka. Zresztą, kto wie? Może Czarek też jest tygrysem?
Wojtek kolejny dzień zastępuje w kancelarii sekretarkę. Podczas rozmowy z Piotrem porusza temat jego przyszłego ojcostwa. Korzecki jest co najmniej zaskoczony...
Magda znajduje w koszu na brudną bieliznę koszulę Piotra. Otula się w nią, wspominając swój związek z ukochanym mężczyzną. W tej samej chwili dzwoni Teresa. Radośnie opowiada o wycieczce po Stanach Zjednoczonych. Magda nie wytrzymuje i wyznaje, że Piotr będzie miał dziecko z Dorotą, po czym odkłada słuchawkę. Teresa z Jerzym postanawiają wrócić do Polski i pomóc córce.
W drzwiach Doroty staje Piotr. Zadaje jej tylko jedno pytanie: jakim cudem jest z nim w ciąży?
MiSia
PostWysłany: Pią 10:30, 09 Cze 2006    Temat postu:

Odcinek 28
wtorek 30 maja

Magda odreagowuje popołudniowe wydarzenia ćwicząc do upadłego. Nie zamierza odbierać telefonu od Piotra, który po raz kolejny nagrywa się na sekretarkę twierdząc, że nie wie co się stało...
Karolina z Wiktorem osiągają porozumienie. Waligóra wyznaje, że najbardziej ceni niezmienność tego, co udało im się wspólnie osiągnąć. Oboje przepraszają za kilka poprzednich dni. Dzieciaki Waligórów są szczęśliwe, że sprawy w domu wróciły do normy, sprawdzają jednak, czy rodzice na pewno są grzeczni, o co – jak żartobliwie stwierdzają – prosił ich policjant obserwujący nietypową manifestację.

Magda budzi się rano z zakwasami. Nadal nie odbiera telefonu od Piotra. Ten natomiast wsiada na motor i postanawia zobaczyć się z dziewczyną. Zatrzymuje się tuż przed jej samochodem, blokując drogę.

Mariola porządkuje kuchnię w kancelarii, a Wojtek ponownie stara się powrócić do rozmowy o tym, co między nimi jest. Przypomina, że dziewczyna od dawna mu się podobała, ale był pewny, że nie ma u niej szans, z kolei później dał się upolować Agacie, a do Marioli w międzyczasie wrócił Jacek. Mariola stwierdza krótko, że jest już „po ptakach”, Wojtek jednak poddaje to w wątpliwość. Prawnik już zbliża się do dziewczyny.... kiedy nagle do kancelarii wpada Jacek z kwiatami dla narzeczonej. Mariola krzywi się nieco na widok kalii.

Magda rozmawia z Piotrem w samochodzie. Nie chce mu mówić, czego dowiedziała się od Doroty. Piotrowe „wiesz, że cię kocham” robi na niej przykre wrażenie. Zamiast odpowiedzieć, dziewczyna informuje go, że przez kilka kolejnych dni będzie u niej mieszkała Agata, która właśnie rozstała się z Wojtkiem i straciła pracę. Magda nie daje się Piotrowi pocałować na pożegnanie, a on zupełnie nie rozumie, co się dzieje.

Bartek z uśmiechem oznajmia Jagodzie, że jej praca bardzo go zaskoczyła. Przypomina jednocześnie słowa jej ojca, że dobry prawnik jest zawsze tam, gdzie go potrzebują. Dziewczyna opacznie rozumie słowa swojego promotora i zaczyna się wdzięczyć, tonąc w uśmiechach. W tym momencie Bartek zmienia ton. Stwierdza, że zaskoczenie dotyczące jej pracy było z gatunku nieprzyjemnych i nie rozumie dlaczego młoda Rajewska przynosi wstyd swojemu ojcu. Na koniec oddaje jej pracę całą pokreśloną na czerwono.

Aron Melzner pracuje z Erykiem nad zorganizowaniem wernisażu. Sebastian, od momentu, w którym dowiedział się, w jaki sposób został sfinansowany, stracił entuzjazm. Postanawia zrezygnować z wystawy, w którą zainwestował Grzegorz.

Magda spotyka się ze swoim klientem - Kamilem Zanderem. Prawniczka stwierdza, że sprawę rozwodową uda się szybko przeprowadzić, jeśli tylko jego żona nie wpadnie na jakiś pomysł. Zander jest przekonany, że zjednoczonych sił matki i żony nie będzie tak łatwo pokonać. Ale on już nie ma zamiaru być pluszowym misiem, z którym można robić to, co się chce. Wręcz przeciwnie - obudził się w nim prawdziwy niedźwiedź gotowy do walki o swoje.

Magda proponuje Agacie wspólne mieszkanie przez kilka dni. Nie mówi jej, co zaszło miedzy nią a Piotrem, omija temat stwierdzając tylko, że narzeczony ma wolne.

Mariola zauważa, że Piotra coś gryzie. Co? Zmienność kobiet – Julia Szulc wraca z Paryża i postanawia wszystko sprzedać, ona sama – nie chciała Jacka, ale kiedy wrócił, decyduje się na ślub. Mariola stwierdza, że kobieta która odmawia ślubu jest albo niepoczytalna, albo zakochana w kimś innym. To Piotrowi wyjaśnia wszystko na temat jej relacji z Wojtkiem. Na pytanie o Magdę, Piotr proponuje wyjście na ściankę. Wojtek również podchwytuje pomysł.

Sebastian, Magda i Agata spędzają wspólny wieczór. Chłopak stwierdza, że jest dumny z rezygnacji z wystawy – on nie jest na sprzedaż, nawet jeśli miałoby to grozić samotnością. Agata pociesza się esemesami od przygodnego wielbiciela - Czarka, po czym wznosi toast za to, że na świecie jest mnóstwo facetów poza tymi, którzy cichcem kupują wystawy i tymi, którzy nie chcą nad sobą pracować. Magda dołącza się do toastu, wypija wino jednym haustem i wyznaje, że jej „ideał” spodziewa się dziecka.

Mariola, Piotr i Wojtek wybierają się na ściankę. Wojtek kpi z Marioli, że ta nie potrafi wybrać sukni ślubnej, a dziewczyna stwierdza, że po prostu nie chce kupić takiej, jaką miała jej kuzynka. Spór o to, kto ma rację wygra ten, kto pierwszy wespnie się na ściankę. Zwycięzcą zostaje Piotr – wszystko więc wraca do normy.

Magda zamyka się toalecie i w końcu daje sobie pozwolenie na płacz. Agata odbiera telefon od Piotra i szybko go zbywa stwierdzeniem, że powie Magdzie o tym, że dzwonił. Sebastian płucząc przyjaciółce twarz zimną wodą, uświadamia jej pozytywny aspekt sytuacji. Przecież gorzej by było, gdyby Piotr zdradzał Magdę po ślubie. Agata z kolei radzi jej, żeby zadzwoniła do Piotra. Magda po kolejnym kieliszku wina przeprowadza „próbę" rozmowy telefonicznej. Niestety nie jest w stanie wykrztusić ani słowa. W takich momentach dobrze jest mieć przy sobie oddanych przyjaciół.

Piotr z Wojtkiem ucinają sobie luźną pogawędkę na temat kobiet podczas porannego joggingu. Sebastian, Agata i Magda budzą się w nienajlepszej kondycji. Każde z nich coś straciło i potrzebują trochę czasu na żałobę.

Mariola po raz kolejny klaruje Jackowi, że nie akceptuje jego ciągłych wyjazdów. Para rozmawia o tym, jak będzie wyglądało ich małżeństwo. Hm... Jak każdy przeciętny związek, z tym, że oni będą się kochać.

Łukasz pojawia się w kancelarii z kwiatami. Kasia jest ciekawa, dla kogo przeznaczony jest bukiet i z jakiej okazji. Prawnik wręcza jej róże i prosi, aby o nic nie pytała. Dziewczyna, nieco wzruszona, przyjmuje kwiaty. Po chwili do kancelarii przychodzi matka Kamila Zandera. Krystyna Zander spotyka się z Magdą, która wygląda nie najlepiej. Mecenas Miłowicz jest zdziwiona, że kobieta nie chce, aby syn rozwiódł się z osobą, która nie tak dawno wytoczyła jej sprawę w sądzie. Zanderowa stwierdza, że jeśli Kamil zostanie sam, to pewnie wyjedzie do Ameryki i nie wróci, po czym wyciąga z torby trzy komplety bielizny, aby Magdę przekupić. W tym momencie do gabinetu wchodzi Kamil Zander, który stwierdza, że matka powinna pójść z kompletami bielizny do konsulatu. Może nie dostałby wizy.

Wiktor zauważa kwiaty na biurku w sekretariacie. Kasia nie chce wyznać od kogo je otrzymała nawet Bartkowi, który drąży temat. Prawnik jest jednak na tyle błyskotliwy, że w lot się domyśla, kto jest ofiarodawcą bukietu.

Agata spotyka się z esemesowym wielbicielem. Postanawia skusić się na romans z mężczyzną, na którego najwyraźniej działa jej urok.

Mariola pyta Piotra o Dorotę. Ten mówi, że spotyka się z nią tylko wtedy, kiedy ta czegoś potrzebuje. Ale co, jeśli była żona potrzebuje byłego męża?

Magda z Zanderem spotykają się z Alicją i reprezentującą ją adwokat Ewą Karską. Mecenas Miłowicz potwierdza, że jej klient wszystko zostawia byłej żonie. Zabiera jedynie swoje ubrania, książki i laptopa. Prawniczka Alicji jest bardzo zadowolona z takiego obrotu sprawy. Pociesza swoją klientkę, tłumacząc, że rozwód to nie koniec świata, a wręcz przeciwnie – jego początek. Zander pyta z płaczem, dlaczego Kamil jej nie chce...

Wojtek proponuje Marioli wyjście we dwoje na ściankę. Ta odmawia twierdząc, że nie chce by kolega znów ją niby po przyjacielsku przytulał. Wojtek pyta co by było, gdyby Jacek do niej nie wrócił. Cóż – ale on wrócił...

W mieszkaniu Magdy zbiera się sztab kryzysowy w postaci Agaty, Karoliny i Marioli. Dziewczyny poddają w wątpliwość słowa Doroty. Mariola stwierdza, że Magda powinna poprosić byłą żonę Piotra o dowód na to, że jest w ciąży. Magda wyznaje, że ma dosyć dzielenia Piotra z byłą żoną. Podczas, gdy przyjaciółki prześcigają się w udzielaniu rad, mecenas Miłowicz stwierdza, że kończy z wylewaniem łez i proponuje przejście do głównego punktu wieczoru - obejrzenia Casablanki. Karolina wraca do domu, aby odrobić zaległości z Wiktorem, a Agata przyznaje, że kiedy miała szansę na romans – uciekła, bo wciąż tęskni za swoimi tygrysem.

Piotr kładzie Dorotę do łóżka. Kobieta pyta, jaką decyzję podjął w sprawie dziecka. Ten odmawia jej, tłumacząc, że kilka lat temu owszem – bardzo tego pragnął, ale teraz jest już za późno. Radzi, żeby znalazła kogoś, kto się w niej zakocha i pyta, co powiedziała Magdzie podczas spotkania. Dorota milczy.

Wieczorem Magda z Agatą i Mariolą przytulone do siebie i smutne oglądają film, Karolina zgodnie z planem odrabia zaległości z mężem, Wojtek przypatruje się w metrze zdjęciu ryczącego lwa na reklamie, zaś Piotr przemierza motorem ulice miasta.

Przed rozprawą rozwodową Kamil Zander jest zdenerwowany. Boi się, że jego matka dała komuś łapówkę. Alicja natomiast wyznaje, że zrozumiała na czym polegały jej błędy – dręczyła go zamiast wspierać... Małżonkowie padają sobie w ramiona. Nic tu po prawnikach... Krystyna Zander zbyt szybko zaczyna się cieszyć, że syn zostanie z nią. Kamil ma bowiem zamiar wyjechać do Stanów Zjednoczonych wraz z żoną. Magda rozmawia z matką swojego klienta, dla której wyjazd syna jest tragedią. Bartek ponownie zaprasza mecenas Miłowicz na kolację. Tym razem prawniczka przyjmuje propozycję.

Rano Kasia wita Łukasza uśmiechem. Prawnik szybko omiata wzrokiem sekretariat i stwierdza, że ma dużo pracy, a kwiaty to był tylko jego kaprys. Nie zamierza także szukać dla niej idealnego mężczyzny, bo dziewczyna świetnie poradzi sobie sama. Kasia dziękuje mu jeszcze raz za róże, co Łukasz kwituje komentarzem, że pewnie z wdzięczności wyrzuciła je do śmietnika. Dziewczyna z uśmiechem mówi, że zabrała je do domu. Prawnik zdaje sobie w tym momencie sprawę, że nie widząc bukietu na stole w kancelarii wyciągnął pochopne wnioski.

Mariola nie ma ochoty rozmawiać z Piotrem. Pyta go tylko, czy tęskni za Magdą. On przekornie stwierdza, że wcale mu jej nie brakuje, poza tym dziewczyna zajmuje się Agatą. Mariola postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zdradza Piotrowi, że Agata nie mieszka u Magdy. Piotr ma nad czym się zastanawiać...

Magda spędza z Bartkiem miły wieczór w restauracji. Prawnik chce zamówić deser tylko po to, aby jeszcze chwilę z nią pobyć. Magda zbywa pytanie o to, czy Piotr będzie zazdrosny. Najbardziej chce się w tym momencie dowiedzieć, dlaczego kolega umówił się z nią na kolację. Ten obiecuje, że powie, ale dopiero jak odwiezie ją do domu. Tymczasem Piotr stoi przed klatką Magdy. W jej oknach nie świeci się światło. Chłopak zostaje jednak pod blokiem na tyle długo, żeby zobaczyć Magdę wchodzącą do bramy z Bartkiem. Przy domofonie Bartek wyznaje Magdzie miłość i całuje ją. Magda prosi go, aby nigdy więcej nie wracał do tego tematu i nigdy więcej nie próbował jej całować. Piotr, który obserwuje sytuację z daleka, ma jednak prawo przypuszczać, że Magdę łączą z kolegą z kancelarii stosunki zgoła inne od zawodowych.
MiSia
PostWysłany: Pią 10:27, 09 Cze 2006    Temat postu:

Odcinek 27
wtorek 23 maja

Magdzie nie daje spać pytanie dlaczego zakochała się w rozwodniku, który nie potrafi odejść od swojej żony. Piotr znajduje na to odpowiedź – mecenas Miłowicz brakuje po prostu intuicji, która jej powie, że są dla siebie stworzeni.
Magda ma dosyć tego, że wraz z Piotrem i Dorotą wciąż są, nieco egzotycznym, tercetem. Odzywa się w niej adwokat, który pragnie bronić własnych praw – w tym momencie prawa do tworzenia pary, a nie trójkąta. Piotr zapewnia, że do Warszawy nie przyjechał z Dorotą, tylko wrócił do Magdy, ponieważ tęsknił za wszystkim, co jest z nią związane. Czy wspólne mrużenie oczu i tym razem ukoi niepokój dziewczyny?

Łukasz tak bardzo przejął się ciążą Kasi, że zaopatrzył się za pośrednictwem Internetu we wszelką wiedzę na temat odmiennego stanu kobiet i stara się wyręczać dziewczynę w drobnych obowiązkach – na przykład w parzeniu kawy dla Bartka. Sekretarka jest tak zdziwiona, że nie wie jak reagować na jego zachowanie. Bartka również „zatyka”. Wygląda na to, że Kasia więcej dowie się o swoich sprawach od prawnika niż od własnej matki. Łukasz stwierdza, że ciąża sekretarki jest wspólną sprawą wszystkich w kancelarii.

Sebastian z Erykiem wybierają w sklepie ramy do zdjęć. Eryk ironizuje, że im więcej wydadzą na nie pieniędzy, tym mniej zostanie Aronowi, który nie przygotowuje wystawy za darmo. Chłopak wprowadza fotografa w stosunki panujące w rodzinie - jego wuj nie może odżałować, że Eryk nie zdradza takich talentów wokalnych, jak jego ojciec, który brylował w arii z „Borysa Godunowa”. Popisową arią chłopaka jest zdaniem starszego Melznera „nieudacznik”. Przy okazji Eryk zdradza, że pieniądze na wystawę nie pochodzą z dotacji celowej, tylko od darczyńcy, który wpłacił je na konto galerii. Sebastian jest zaskoczony, ale od razu się domyśla, komu należy przypisać taki gest.

Wojtek rozmawia z bratem Dębskiego. Mężczyzna podaje przykłady na to, że matka nie interesowała się dzieckiem, między innymi zlecając swojej sekretarce kupienie prezentu dla córki. Podkreśla także, że Dębska nie cieszyła się, kiedy zaszła w ciążę. Dębskiego sytuacja nieco przerasta. Chce opiekować się córką, ale jednocześnie wolałby nie robić z Grażyny – która kocha Olę - potwora. Szwagierka, która też pomagała opiekować się dziewczynką, przypomina sytuację, kiedy Ola przechodziła koklusz, a matka postanowiła zostać w pracy.

Wojtek wyznaje Marioli, że już nie jest z Agatą. Mariola podkreśla, że kolorowe skarpetki i wymyślne krawaty nie są powodem do rozstania. A jeśli partnerzy się nie rozumieją? Dziewczyna i na to znajduje odpowiedź – pełne zrozumienie jest niemożliwe, ponieważ każdy jest inny. Wojtek wyznaje Marioli, chwytając ją mocno za dłoń, że ona owszem – byłaby w stanie go zrozumieć i nie starłaby się go zmienić w faceta, który nie istnieje. Dziewczyna jest speszona i szybko zmienia temat na... poszukiwania sukni ślubnej, które na dzisiaj zaplanowała. Niezręczną sytuację ratuje pojawienie się Piotra. Wojtek odskakuje od Marioli, jak oparzony, pobieżnie wita się ze wspólnikiem i natychmiast znika za drzwiami swojego gabinetu. Dziewczyna nie chce wyjaśniać Piotrowi co między nimi zaszło.

Waligóra upomina Bartka, aby nie „katował” Jagody. Ten jednak stwierdza, że i owszem, zamierza ją poddawać torturom tak długo, aż dziewczyna zrozumie, że nie nadaje się do zawodu prawnika lub zmieni kancelarię. Wiktor obawia się, że Rajewska może popsuć im opinię. Bartek szybko ripostuje pytając o to, jak długo wspólnik ma zamiar nocować w biurze. W końcu całej sprawie dała początek Jagoda, która w niewybredny sposób podrywała mecenasa, a czego słusznie nie mogła wytrzymać Karolina. Tym razem Waligóra zmienia temat przeskakując na Magdę. Bartek stwierdza, że należy jeszcze poczekać z wciągnięciem mecenas Miłowicz na listę wspólników, żeby bardziej doceniła swój sukces. Rozmowę przerywa pojawienie się Jagody, którą nowy promotor wita złośliwym komentarzem. Wiktor nie zamierza brać Rajewskiej w obronę. Dziewczyna stwierdza więc, że pomiatanie ludźmi jest w firmie Waligóry normą. Boże broń nas przed zawiedzionymi kobietami...

Kancelaria „Korzecki i Płaska” kończy pracę. Płaska ma ochotę porozmawiać jeszcze z Mariolą, ale na dziewczynę już czeka narzeczony. Korzecki zabiera więc wspólnika na rozmowę. Podczas spaceru Piotr stwierdza, że Wojtek powinien dać Marioli spokój. Ten ripostuje, że on nie przywoziłby byłej żony do Warszawy.

Magda, Agata i Karolina spotykają się na sali gimnastycznej. Karolina nie radzi Magdzie zapraszać Doroty do domu na rozmowę, chyba że chce skończyć tak, jak ona – samotnie. Agata zastanawia się dlaczego na zajęciach nie ma Marioli. Karolina tłumaczy mecenas Miłowicz jak postępować z facetami – trzeba im okazać zaufanie, bo to ich zobowiązuje i nie robią wtedy głupstw. Słysząc to Agata pęka i wyznaje, że Wojtek ją zostawił. Na dodatek dziewczyna straciła pracę. Przyjaciółki momentalnie zabierają się do akcji ratunkowej, przedstawiając Agacie plan działania z wysyłaniem CV jako pierwszym punktem.

Julia Szulc spotyka się z Piotrem, aby omówić swoje sprawy finansowe. Kobieta nie przejmuje się, że nie idą najlepiej – w końcu dom to tylko ściany, a pieniądze - tylko papierki dopóki nie ma się kogoś, z kim można się nimi podzielić. Szulc stwierdza, że prawdziwą wartość ma tylko miłość, a fakt, że podpisała dokumenty, które uszczuplą jej zasoby finansowe, nie jest ważny. Zresztą prawnik da sobie radę i z tym, i ze sprzedażą jej firmy. Kobieta przyznaje, że ma dosyć uganiania się za pieniędzmi. Teraz ma zamiar uganiać się za miłością.

Sebastian dzwoni do Magdy z prośbą o spotkanie. Na korytarzu w sądzie do mecenas Miłowicz podchodzi Bartek i informuje ją, że ma wyjątkową niespodziankę, którą można omówić tylko przy kolacji. Wojtek wpada na Magdę i... szybko przed nią ucieka. Dlaczego? Bo był z nią kiedyś na kolacji – żartem wyjaśnia Bartkowi Magda.

Magda spotyka się z Sebastianem, który wprowadza ją w temat „dotacji celowej”. Ta wytyka przyjacielowi, że on po prostu wstydzi się, gdy ktoś się chce nim zaopiekować. Przyjaciel stara się wytłumaczyć, że odczuwa taką pomoc raczej jako próbę uzależnienia. Magda zwraca mu uwagę, że to przecież dobrze, że pomógł mu ktoś kogo lubi. Poza tym Grzegorz zrobił to w tajemnicy, bo zdawał sobie sprawę, że Sebastian nie pożyczy od niego pieniędzy, a tym bardziej ich nie weźmie. Widać zależy mu na sukcesie fotografa bardziej niż na pieniądzach. A zależy mu, gdyż żywi do niego poważne uczucia. A co Magda otrzymała w dowód miłości? Dwa wielbłądy i byłą żonę.

Piotr odwiedza Dorotę. Podczas, gdy on zajmuje się kuchnią, kobieta zajmuje się piciem alkoholu. Była żona stwierdza, że Piotrowi chodzi tylko o to, żeby mógł się jej z czystym sumieniem pozbyć. A czego ona chce? To proste – odzyskać Piotra. I nieco trudniejsze – chce mieć z nim dziecko. Dorota obiecuje, że nigdy nie będzie go o nic prosiła, może z nim nawet podpisać umowę, a dziecko nigdy nie dowie się, kto jest jego ojcem. Piotr zbywa ją śmiechem.

Karolina, Magda i Agata piłują sklejkę w garażu Waligórów. Kiedy przychodzi Mariola, Agata momentalnie oskarża ją, że ta zabrała jej faceta. Mariola nie wydaje się być przejęta sytuacją – jest w nastroju do udzielania rad. Stwierdza więc, że gdyby chciała Wojtka, najpierw zwróciłaby się z tym do Agaty. Dlaczego? Bo takich spraw nie można zostawiać w rękach facetów, którzy zawsze coś zepsują. Magdzie doradza przeprowadzenie poważnej rozmowy z Dorotą, a Karolinie wytyka, że zamiast porozmawiać z Jagodą w cztery oczy, urządziła z niej kpiny przy Wiktorze, co słusznie go zdenerwowało. Skąd Mariola to wszystko wie? Hm... Jak mawia jej babcia – bez sensu jest chodzić tyłkiem do przodu...

Magda opowiada Piotrowi przebieg wieczoru z dziewczynami, po czym pyta kiedy Dorota ma zamiar wyjechać z Warszawy. Chłopak mówi, że nie rozmawia z nią, a zanosi jej tylko zakupy. Słowa „przecież wiesz, że Cię kocham”, powtarzają się jak refren. Tyle czy piosenka nadal brzmi szczerze?

Podczas rozprawy sądowej w sprawie opieki nad Olą Dębską, adwokat matki dziewczynki – Strzelczyk sprytnie manipuluje zeznaniami bratowej Dębskiego. Wychodzi na to, że kobieta pomagała ojcu dziecka podczas nieobecności Grażyny tylko dlatego, że on sam nie radził sobie z opieką nad córką. W efekcie klient Wojtka przegrywa sprawę. Brat Dębskiego obwinia mecenasa, Dębski jednak zdaje sobie sprawę, że sądy zwykle przyznają opiekę nad dzieckiem matce. Wojtek informuje, że mogą złożyć apelację.

Piotr chce odwieść Julię Szulc od zamiaru sprzedania firmy za bezcen. Kobieta bagatelizuje sprawę stwierdzając, że i tak wiele już straciła. Na pytanie o Magdę, Piotr odpowiada, że wszystko jest w porządku. Zdaniem Szulc „w porządku” to jednak za mało. Prawnik powinien postarać się, aby było cudownie.

Magda, zaopatrzona w reklamówkę z ciuchami, odwiedza Jolę Cieplak w schronisku dla samotnych matek, prowadzonym przez siostry zakonne. Mecenas Miłowicz, aby nie peszyć byłej podopiecznej, mówi jej, że rzeczy są używane. Jola jest wzruszona odwiedzinami, prezentem i obietnicą pomocy w znalezieniu pracy.

Podczas zakupów w supermarkecie Magdę i Piotra ogarnia wreszcie romantyczny, beztroski i radosny nastrój. Czar pryska przy kasie, kiedy dziewczyna zauważa, że w koszu znajduje się również ser dla Doroty. Niewielki kawałek nabiału dla byłej żony jest dla Magdy stanowczo zbyt wielki do przełknięcia... Staje się dla niej symbolem nieustannej obecności Doroty w jej związku. Piotr zapewnia, że chciałby mieszkać tylko z Magdą, ale ta stwierdza, że o tym może z nim porozmawiać dopiero, jak jego była żona wyjedzie w końcu z Warszawy.

Wieczorem Dorota sprząta mieszkanie. Nic nie wskazuje na to, żeby rehabilitacja była jej kiedykolwiek potrzebna. Czy jej wypadek to także mistyfikacja? W tym samym czasie Karolina ładuje transparenty do samochodu, a Magda usypia nad książką. Piotr stara się wciągnąć ją do rozmowy. Nie udaje mu się wprawdzie, ale wywołuje na jej twarzy uśmiech.

Trwa akcja „Waligóra”. Kasia z Magdą pilnują, aby prawnik wyszedł z gabinetu o dokładnie określonej porze, aby trafić na.... manifestację. Karolina wraz z dzieciakami stoją bowiem na ulicy przed biurem i skandują: „Waligóra do domu” trzymając w rękach transparenty z wypisanym tym samym hasłem. Takiej akcji nikt by się nie oparł, nawet policja nie ma żadnych pretensji o brak pozwolenia na manifestację. W ramionach Karoliny Wiktor zapomina o tym, co złe. Magda z Kasią obserwują romantyczną scenę z okna kancelarii.

Mariola ma pretensje do Wojtka, że zamiast szczerze porozmawiać z Agatą, zerwał z nią. Próbuje go przekonać, żeby spróbował wrócić do dziewczyny. W tym samym momencie do kancelarii wchodzi Agata z rzeczami Wojtka. Zupełnie ignoruje jego obecność. Prawnik rzuca tylko, że jest mu przykro, że Agata straciła pracę. Ta wychodzi szybko z biura i dopiero na ulicy pozwala sobie na kilka gorzkich łez.

Dorota ogląda swoje zdjęcia z Piotrem. Kiedy słyszy dzwonek do drzwi, momentalnie zakłada kołnierz ortopedyczny i chwyta kule. Myśląc, że to Piotr, głośno oznajmia, że w końcu powinna dać mu klucze. Za jej drzwiami nie stoi jednak były mąż, tylko jego obecna dziewczyna.

Łukasz kontynuuje opiekę nas Kasią. Podaje jej kurtkę, nie pozwala nieść reklamówki i proponuje odwiezienie do domu. Dziewczyna pyta, co się dzieje z idealnym facetem, którego zgodnie z jego obietnicą miała spotkać. Prawnik stwierdza, że nad tym pracuje. Czy chodzi mu o niego samego?

Dorota wmawia Magdzie, że termin jej wyjazdu zależy od rehabilitacji. Mecenas Miłowicz przypomina byłej żonie Piotra, jak przed sprawą rozwodową mówiła, że nie można trzymać się za ręce przez 20 lat i uśmiechać, bo cierpną mięśnie twarzy, oraz że w jej związku brakowało lęku, że Piotr ją zostawi. Teraz ten strach jednak się pojawił, bo Piotr ma nową partnerkę. Dorota przyznaje, że to Magda miała rację – kochający, oddany mężczyzna jest tym, czego pragną wszystkie kobiety. Mecenas Miłowicz komentuje, że jest osobą, która naprawdę kocha, a nie pragnie posiadać. Dorota stwierdza na to, że jest w Piotrem w ciąży. Świat Magdy rozpada się na kawałki. Wychodząc spotyka w drzwiach Piotra. Ich oczy spotykają się na długą, przykrą chwilę...
MiSia
PostWysłany: Śro 11:21, 17 Maj 2006    Temat postu:

Odcinek 26
wtorek 16 maja

Z braku Piotra Magda przytula się w nocy do bardzo przystojnego... jaśka. Przebudzenie nie jest jednak miłe. Mecenas Miłowicz spada z łóżka i ląduje wraz z poduszką na podłodze. Kiedy w końcu wróci Piotr? I czy wróci?
Karolina najwyraźniej nie spała dobrze, bo Wiktor nie spędził nocy w domu. Zaopatrzona w ciemne okulary, zagania swoją „gromadkę” do samochodu. Nie jest jednak w stanie prowadzić, więc prosi opiekunkę Helenkę o odwiezienie dzieci do szkoły. Gdzie jest tato i dlaczego mama nosi ciemne okulary? Dzieciom musi wystarczyć wyjaśnienie, że Wiktor wyszedł wcześniej do pracy, a jej zrobił się na oku jęczmień.
Kasia zaopatruje rano szefa w przybory do golenia, jednocześnie uświadamiając mu, że zachowanie dyskrecji na nic się nie zda. Wszyscy i tak domyślą się, gdzie Waligóra spędził noc. I faktycznie – Bartek, który wchodzi do jego gabinetu od razu wie, że szef spał na kanapie w kancelarii. Czy prawnik wierzy, że powodem jest choroba dzieci Wiktora?
Sebastian jest zachwycony plakatem wernisażu, który przygotował Aron Melzner. Jego wątpliwości budzi jedynie określenie na zaproszeniach, że wystawa jest „debiutem roku”. Między właścicielem galerii a jego siostrzeńcem sytuacja jest coraz bardziej napięta. Chłopak stwierdza, że to nie talentu poskąpił mu bóg, tylko wuja, który w niego wierzy. Sebastian wtrąca się, proponując połączenie wystaw Eryka i swojej. Zdaniem Melznera dotacja celowa nie pozwala jednak na takie rozwiązanie.
Jagoda chwali się Kasi wieczorem spędzonym u Waligórów. Poirytowana zachowaniem Rajewskiej sekretarka mimowolnie zdradza, że Wiktor spędził noc w biurze. Dla Jagody to cudowna wiadomość. Magda przyprowadza „brand new Łukasz” do kancelarii. Prawnik ubrany jest w nowy garnitur. Zabiegi, do których zmusiła go Magda, też mu posłużyły. Nawet Jagoda, tryskająca wyśmienitym humorem, zauważa, że Łukasz świetnie się prezentuje.
Dorota podczas porannych ćwiczeń, odkrywa przed Piotrem swoje nowe plany. Kobieta zrezygnowała z pracy w Zurychu i zamówiła bilety lotnicze do Warszawy dla siebie i dla Piotra. Skoro nie może go zatrzymać, chce być blisko niego w Polsce. Piotr jest zaskoczony nagłym zwrotem sytuacji, a była żona podkreśla, że naprawdę się zmieniła.
Kasia walczy z kserem, a Magda jest bardzo zadowolona ze zmiany, jaka zaszła dzięki niej w Łukaszu. Sekretarka odpowiada szybko, że faceci ją denerwują, po czym przyznaje się, że jest w ciąży. Mecenas Miłowicz serdecznie jej gratuluje i od razu pyta, kiedy Maciek wraca do Polski. Kłopot polega na tym, że chłopak Kasi wcale nie zamierza wracać. Poznał w Irlandii dziewczynę, z którą jest szczęśliwy... Rozmowę przerywa pojawienie się klientki Magdy – Moniki Lipskiej, wyrzuconej z pracy z powodu nadwagi. Łukasz jest zdziwiony, że Kasia nie zauważa zmiany w jego wyglądzie. Dziewczyna i przed nim przestaje ukrywać ciążę.
Magda rozmawia ze swoją klientką. Monika Lipska wspomina, jak szef z biura turystycznego non stop robił jej przytyki dotyczące tuszy. Dlaczego nie reagowała na jego zaczepki? Cóż, praca nie leży przecież na ulicy, poza tym Lipska odnosiła w niej same sukcesy – miała najlepsze wyniki i swoich stałych, zadowolonych klientów, którzy polecali ją chętnie swoim znajomym. Magda pociesza Lipską, że dysponują świetnymi argumentami w postaci zeznań świadków i udokumentowanych nagród. Nie obiecuje jej jednak wygranej – tego nigdy nie można być na 100% pewnym.
Waligóra spędza kolejną noc w kancelarii. Jagoda postanawia go odwiedzić z szampanem. Wiktor stwierdza, że cały czas pracuje i nie zamierza pić alkoholu z dziewczyną. Ta mocno się do niego przytula i całuje go namiętnie w usta... A w domu Waligórów dzieci „strajkują”. Nie chcą iść spać dopóki nie wróci tato. Zapewnienia Helenki, że ojciec dużo pracuje, nie przynoszą oczekiwanego rezultatu. Karolina stara się wytłumaczyć, że Wiktora pochłaniają bardzo ważne sprawy, ale dzieciaki wiedzą swoje – mimo ważnych spraw tato zawsze wracał, aby ich pocałować na dobranoc. W końcu udaje się przerwać „strajk” i waligórowe pociechy lądują w łóżkach. Karolina nie chce rozmawiać o zaistniałej sytuacji z opiekunką. Tymczasem Jagoda wychodzi z kancelarii i rozbija o bruk butelkę szampana i kieliszki. Najwyraźniej nic nie wskórała...
Telefon od Piotra wyrywa Magdę z „ramion” Kodeksu Cywilnego. Chłopak obiecuje, że rozprawi się z „rywalem” po powrocie. Czyli kiedy? Zapewnia, że nie dalej jak za tydzień. Magda zwierza się, że nie może bez Piotra zmrużyć oczu i proponuje mu, że przyjedzie do niego na weekend do Szwajcarii. Ten uznaje odwiedziny za nie najlepszy pomysł, bo przecież cały czas jest zajęty. Magda opacznie rozumie jego słowa. Piotr stara się ją zapewnić w ich prywatnym języku, że jest dla niego najważniejsza – warta znacznie więcej niż para, a nawet wszystkie wielbłądy świata i kilka słoni na dodatek...
Agata odwiedza Wojtka w kancelarii. Podczas gdy prawnik jest zajęty klientem, dziewczyna zwierza się Marioli, że narzeczony z pewnością kupił jej pierścionek i ukrył go w biurze, bo w domu przeszukała już każdy kąt i brylancika nie znalazła... Wojtek żegna Dębskiego, kiedy nagle zaskakuje go Agata. Dziewczyna mocno się do niego przytula i proponuje zorganizowanie kolacji dla znajomych w domu, aby uczcić jej urodziny. Nie zauważa przy tym, że chłopak najwyraźniej o nich zapomniał. Nic nie wskazuje również na to, żeby Wojtek miał dla niej schowany pierścionek. Chłopak jest zażenowany i najwyraźniej zdaje sobie sprawę z tego, że sprawy zaszły zbyt daleko.
Magda zaprasza Kasię na rozmowę do swojego gabinetu. Mecenas Miłowicz radzi, aby – jeśli kocha Maćka - pojechała do niego do Irlandii i z nim porozmawiała. Dziecko jest przecież ich wspólną sprawą. Kasia jednak nie chce, aby chłopak żenił się z nią z obowiązku. A jeśli się przestraszył ciąży? Cóż, tchórza za męża też nie chce. Rozmowę przerywa Bartek, którego Magda szybko wypycha za drzwi, po czym przypomina Kasi, że może jej pomóc fundacja Femina. Mecenas dodaje także, że podziwia koleżankę. Na jej miejscu umarłaby ze strachu. Tyle, że dziewczyna nie może pozwolić sobie na lęk, bo nie jest już sama.
Jagoda sugeruje niedwuznacznie Bartkowi i Łukaszowi, że spędziła z Wiktorem noc w kancelarii. Sytuacja zaczyna się robić gęsta... Kasia prosi Rajewską o jej pracę domową, którą przekaże sama Waligórze. Szef najwyraźniej chce ograniczyć kontakty z praktykantką do minimum. Bartek podczas rozmowy z Magdą wpada na pomysł, aby razem zajęli się ratowaniem małżeństwa Waligórów. Mecenas Miłowicz stwierdza, że skoro ludzie się kochają, sami poradzą sobie z problemami. Bartek wykorzystując sytuację na froncie Karolina-Wiktor-Jagoda i robi aluzje do innych trzech osób – siebie, Magdy i Piotra. Trafia w czuły punkt Magdy. Dziewczyna nie jest w stanie spokojnie słuchać wywodów kolegi o istocie prawdziwej miłości, którą jego zdaniem są wzajemna troska i obecność, a nie kwiatki... Prawnik ponownie zaprasza Magdę na kolację. Bartek powstrzymuje pokusę złapania Magdy za rękę, a zamiast tego wychodząc z gabinetu gratuluje jej wyciągnięcia Łukasza z problemów.
Wiktor podczas spotkania z Rajewskim, opowiada o problemach, jakie sprawia jego córka. Sędzia nie jest zdziwiony, bo doskonale zna swoje dziecko. Zgadza się na to, aby patronem Jagody został Bartek.
Mariola przegląda magazyny z sukniami ślubnymi, a Jacek pochłonięty jest oglądaniem meczu piłki nożnej. Dziewczyna zauważa, że jej związek wygląda tak samo, jak małżeństwo jej rodziców – matka gada bez przerwy do siebie, a ojciec wpatruje się w telewizor. Czym więc jest małżeństwo? Czyżby to była troska, oddanie i nie odpuszczanie sobie, aż do śmierci jeśli jedna ze stron wykona „skok w bok”? Jacek raz po raz powtarza „masz rację”, a kiedy mecz się kończy, nie zwraca uwagi na suknie ślubne, tylko na fantastyczne ciało swojej przyszłej żony. W ramionach narzeczonego, Mariola szybko zapomina o wątpliwościach sprzed kilku minut...
Magda przed snem spędza czas na rozmowie z kotem. Po chwili sięga po figurki dwóch wielbłądów, które dostała od Piotra, i zaczyna opowiadać Marianowi bajkę o parze zwierząt, które spotkały się na pustyni i zaczęły przemierzać ją razem. Tyle, że historia kończy się źle - jeden z wielbłądów odszedł, a drugi za nim bardzo tęskni.
Kasia nie jest w najlepszym nastroju. Łukasz stara się ją pocieszyć, opowiadając o tym, jak wyszedł ze swoich problemów. Żartuje też, że z powodu ogromnych wydatków na garnitur i fryzjera, nie stać już go na piwo. Dziewczyny to jednak nie bawi. Prawnik dodaje więc ciepło, że Kasia i jej dziecko z pewnością znajdą kogoś, kto ich bardzo pokocha. Dziewczynie robi się na duszy nieco lżej.
Magda przesłuchując byłego szefa Moniki Lipskiej, po serii rzeczowych pytań, prowokuje go do obrażenia swojej klientki na sali rozpraw w obecności sędziego. Dzięki zgrabnemu zagraniu, mężczyzna publicznie nazywa swoją byłą pracownicę „obleśnym grubasem” . Mecenas Miłowicz wygrywa. Po zakończeniu rozprawy Magda przeprasza zapłakaną Lipską za tę prowokację. Wdzięczna klientka mocno przytula swoją prawniczkę i obiecuje jej załatwienie obłędnej oferty na wakacje.
W Warszawie ląduje samolot z Piotrem i Dorotą na pokładzie. W taksówce kobieta podkreśla, jak bezpiecznie czuje się z byłym mężem. Zdaje sobie sprawę, że ten nie poświęci jej wiele czasu, ale sama świadomość jego bliskości jej wystarczy. Piotr odprowadza byłą żonę do jej mieszkania. Jest niecierpliwy. Chce jak najszybciej wyjść i znaleźć się w towarzystwie zupełnie innej kobiety. Dorota zauważa, że dalsze starania, aby zatrzymać Piotra, na nic się nie zdadzą. Jedynym gestem, jaki robi jest odwrócenie głowy, gdy Piotr całuje ją w policzek. Szybko tłumaczy, że chciała tylko sprawdzić, w jaki sposób „przyjaciel” całuje w usta.
Kasia nie skacze z radości z powodu sytuacji, w której się znalazła. Daleka od zadowolenia jest również Jagoda, którą nowy patron – Bartek – zamierza wziąć w obroty. Po raz kolejny prosi więc Wiktora o zmianę decyzji. Ten jednak odpowiada stanowczo, że od tej chwili Rajewska w każdej sprawie ma kontaktować się z Bartkiem. Magda omawia z Łukaszem sprawę Kamila Zandera – chemika, którego ma rozwieść. A Łukasz obiecuje Kasi, że znajdzie dla niej wymarzonego partnera. Po jego wyjściu do sądu, sekretarka dziękuje Magdzie za udzieloną mu pomoc. Oby tylko każde z nich miało dla kogo „trzymać się”...
Wojtek spotyka się z Agatą w kawiarni. Dziewczyna niecierpliwie czeka na urodzinowy prezent. Jest przekonana, że dostanie drogi i gustowny pierścionek zaręczynowy. Chłopak stara się skierować jej myśli w inną stronę, po czym zamiast pierścionka daje dziewczynie... klucze do jej mieszkania. Agata zaczyna obiecywać, że się zmieni, ale Wojtek jest stanowczy. Ich związek nie ma szans powodzenia. Dziewczyna pyta, czy Mariola ma z tym coś wspólnego, prawnik jednak zbywa ją mówiąc, że koleżanka z biura bierze przecież ślub. Agata zabierając klucze, bez zbędnych słów wychodzi z kawiarni.
Kasia zatrzymuje Magdę w kancelarii, aby... mogła spotkać się z Piotrem. Chłopak zaopatrzony w bukiecik słoneczników jest spełnieniem wszystkich marzeń Magdy. Mecenas Miłowicz z pewnością nie spędzi wieczoru na pracy, a nocą wprawdzie zmruży oczy, ale nie uśnie tak szybko... W innych miejscach, inni ludzie też nie zaznają snu, tyle, że z zupełnie innych powodów - Karolina spędza kolejną noc bez Wiktora, Waligóra kładzie się spać na sofie w kancelarii w towarzystwie swojego zdjęcia z żoną, a Agata spaceruje, myśląc o związku, który właśnie się skończy...
MiSia
PostWysłany: Pon 11:32, 08 Maj 2006    Temat postu:

Odcinek 24
wtorek 2 maja

Czy fakt, że partner kupuje bilet tylko w jedną stronę, aby pojechać pomóc byłej żonie, powinien być powodem do niepokoju? Tak robi Piotr, a Magda stara się zrozumieć sytuację. Czy potrafi jednak tak bardzo mu zaufać?
O ósmej rano w hipermarkecie nie rozmawia się o tym, czy się chce mieć jedno dziecko czy dwoje, ale gdzie Mariola ma dyskutować z chłopakiem, skoro ten znowu wyjeżdża w delegację? Jacek deklaruje jednak Marioli, że bez niej nie ma dla niego żadnego życia i mocno ją przytula. Sytuacja między narzeczonymi wygląda tak... jak wyglądać powinna. Na całującą się parę natyka się Wojtek. Prawnik wita się z Jackiem ostentacyjnie ignorując przyjaciółkę z pracy.
Mariola z Wojtkiem rozpakowują w biurowej kuchni zakupy z hipermarketu. Prawnik porusza temat Piotra. Jest zaniepokojony wyjazdem wspólnika, bo zna dobrze jego byłą żonę i wie, że ta świetnie potrafi manipulować ludźmi. Mariola nie podziela tych obaw – Piotr pojechał przecież do Zurychu z „misją humanitarną”. No niby tak... Ale jego związek z Magdą trwa tylko kilka miesięcy, a z Dorotą spędził kilka lat. Każdy temat jest dla Wojtka pretekstem, aby zapytać Mariolę o jej małżeństwo. Czy wychodzi za Jacka, bo on jest tym jednym jedynym czy dlatego, że kupił jej pierścionek? Cóż, jak stwierdza dziewczyna, kolejka przed jej drzwiami się nie ustawiła. Po wyjściu Wojtka z kuchni, Mariola długo przygląda się zaręczynowemu pierścionkowi.
Sebastian otrzymuje dotację na promocję debiutu fotograficznego czyli swoją wystawę. Aron Melzner – właściciel galerii, w której ma się odbyć pokaz zdjęć, cieszy się z sukcesu. Podkreśla także, jak trudno otrzymać dotację i jakie szczęście spotkało Sebastiana. Teraz pozostaje tylko wybrać zdjęcia na pokaz i przygotować wystawę.
Mecenas Miłowicz rozmawia w sądzie z klientką, która założyła sprawę przeciwko nieuczciwemu dealerowi samochodów. Do kobiet podchodzi Bartek, który zaczyna zapewniać, że prawniczka wygra każdą sprawę. Zwraca się do Magdy per „wspólniczko”. Ta oponuje – nie jest przecież jego wspólniczką. Kolega z kancelarii robi wszystko, żeby ją rozbawić. Przy okazji wyciąga od poirytowanej Magdy informację, że Piotr wyjechał. Gdzie? To nie jego sprawa. Bartek ma jednak inne zdanie - Magda jest jak najbardziej jego sprawą.
Wojtek rozmawia w kancelarii ze swoim klientem – Dębskim – który zamierza rozwieść się z żoną-pracoholiczką. Mężczyzna narzeka, że od momentu, kiedy kobieta zmieniła pracę, rodzina przestała się dla niej liczyć. Nie robi nawet wyjątku dla wigilii (wytrzymała przy stole tylko czterdzieści minut) ani dla sylwestra (krótko po północy zaczęła pracować). Pieniądze nie powinny nikomu przesłaniać świata... Wojtek stwierdza, że część problemu leży po stronie Dębskiego. Powinien bowiem zrozumieć sytuację żony i pomóc jej, zamiast myśleć o rozwodzie.
Magda i Danusia odwiedzają Jolę Cieplak w szpitalu. Dziewczyna wyznaje, że uciekła, ponieważ nie chciała być kulą u nogi. Wspomina, że takim mianem zawsze określał ją ojciec. Magda stara się ukoić niepokój dziewczyny opowiadając o tym, jaką jest wspaniałą, piękną dziewczyną i jakiego ma cudownego syna, którego wychowa na porządnego człowieka. Szepcze do zasypiającej Joli, że niedługo przyjdzie wiosna, a ona będzie spacerować po parku z mężczyzną, który jej nigdy nie opuści... Po wyjściu ze szpitala, Danka pyta Magdę o sytuację z Piotrem. Dziwi się, że młoda mecenas obdarza partnera bezgranicznym zaufaniem. Magda stwierdza, że nie ma innego wyjścia – przecież nie mogłaby żyć z człowiekiem, któremu nie ufa. A może jej spokój jest tylko pozorny?
Piotr przywozi Dorotę ze szpitala do jej mieszkania. Kobieta zaczyna się tłumaczyć, że mieszkanie jest nieposprzątane. Piotr szybko jej przerywa, stwierdzając, że nie przyjechał słuchać marudzenia, tylko pomóc. Szybko układa plan „działania” – pojedzie zrobić zakupy, a następnie zaczną ćwiczenia. Dorota prosi Piotra, żeby ją po prostu przytulił. On wahając się, spełnia jej prośbę.
W kancelarii „Waligóra i wspólnicy” wiele się dzieje. Wiktor pyta Łukasza, dlaczego spóźnił się do pracy i z jakiego powodu nie spędził z nimi sylwestra. Kasię wyraźnie coś dręczy, a Magda przyznaje, że ciężko jej oglądać Łukasza w kiepskim stanie. Komentuje też zmianę zachowania Bartka – prawnik stał się aniołem, a gdyby go przyłożyć do rany, zabliźniłaby się w sekundę. Do biura wpada, jak zwykle rozanielona Jagoda. Dziewczyna opowiada o wspaniałym sylwestrze w Londynie i oferuje swoją pomoc w oprowadzeniu Wiktora po mieście. Ten odpowiada na to, że w Londynie już był – ze swoją żoną w podróży poślubnej. Magda rzuca w kierunku Jagody nieprzychylne spojrzenie, po czym wyciąga Łukasza na rozmowę. Jagoda komentuje, że podróż poślubna to kompletna nuda, ale Kasia jej nie słucha. Myślami jest zupełnie gdzieś indziej. Magda zaczyna rozmowę z Łukaszem. Trafnie diagnozuje, że prawnik ma problemy z alkoholem. Ten oponuje, ale mecenas Miłowicz wie lepiej – każdy uzależniony twierdzi, że kontroluje się, aż do momentu, kiedy staje się za późno na pomoc.
Agata prosi Wojtka, aby opowiedział jej jeszcze raz o kobiecie, która nie ma czasu dla jego klienta. Dziwi się, że można tak przedmiotowo traktować bliskie osoby. Następnie znajduje stary podkoszulek Wojtka i stwierdza, że trzeba ten łach wyrzucić – przecież do niczego się nie nadaje, a na ściankę Wojtek i tak od jakiegoś czasu nie chodzi. Agata wyraźnie ma ochotę na poplotkowanie. Chłopak nie wdaje się jednak w dyskusję i jest wyraźnie poirytowany paplaniną Agaty.
Wieczorem Magda i Piotr rozmawiają przez telefon o tym, co będą robić kolejnego dnia. Prawniczka jak zwykle pójdzie do sądu, spotka się z klientem, ma też zamiar zobaczyć się z Sebastianem. Piotr opowiada, że zajmuje się Dorotą i nie wie jeszcze, jak długo zostanie w Zurychu. Magda słucha go z niepokojem. Jest wyraźnie zazdrosna. Sms od Piotra z krótkim: „Kocham cię, twój Piotr” trochę ją uspakaja. Dziewczyna siedzi w domu z wiernym Marianem i mocno przytula się do poduszki.
Bartek zaczepia Wojtka w sądzie. Przypomina, że pracuje z Magdą. Szybko wymyśla historyjkę na temat sprawy, którą rzekomo prowadzi. Dotyczy ona spadku w Szwajcarii, a przecież mecenas Korzecki jakiś czas tam mieszkał... W ten sprytny sposób Bartek wyciąga informację, że Piotr jest w Zurychu. To wiadomość, która bardzo go cieszy.
W biurze Wojtek wyciąga z teczki uratowany podkoszulek. Kiedy Mariola wchodzi do jego gabinetu z herbatą, podpytuje, czy taki należałoby go wyrzucić. Dziewczyna odpowiada, że nie, ale przecież Wojtek może zrobić co zechce. Prawnikowi wyraźnie podoba się taka postawa. Mariola zauważa, że taka koszulka przyda się na ściankę, gdzie chętnie się z nim wybierze, o ile ten powie Agacie gdzie i z kim idzie. Wojtek jest zachwycony perspektywą wspólnego spędzenia czasu.
Kasia, bardzo podenerwowana, przegląda kalendarz. Magda żegna się z nową klientką – Moniką Lipską, która została zwolniona z pracy ze względu na tuszę. Mecenas Miłowicz od razu zauważa, że z sekretarką od kilku dni coś się dzieje. Ta oponuje – od kilku dni właśnie nic się nie dzieje, po czym dodaje, że po prostu tęskni za Maćkiem, który jej zdaniem zwiał do Irlandii. Magda stwierdza, że Kasia jest w szoku powyjazdowym. Dziewczyna komentuje, iż owszem to szok, ale zupełnie innego rodzaju... Bartek wchodząc do biura zaprasza Magdę do teatru na komedię Shakespeare’a – tak na poprawę humoru. Magda kpiąc poleca koledze „Komedię pomyłek”. Jagoda wpada do pracy godzinę spóźniona. Wiktor udziela jej ostrej reprymendy i poleca zostawić pracę o orzecznictwie w sprawach spadkowych, którą miała wykonać, na biurku. Tyle, że dziewczyna jej nie skończyła... Jagoda oczywiście nie traci rezonu i słodko pyta, czy może popracować w gabinecie Waligóry. Prawnik niechętnie zgadza się. Magda złośliwie komentuje zachowanie Jagody. Dziewczyny jednak nic nie jest w stanie zbić z tropu.
Bartek ostrzega Wiktora przed Jagodą. Jego zdaniem dziewczyna ma źle poukładane w głowie i niebawem wszyscy zaczną wytykać ich kancelarię palcami z powodu jej nienormalnego zachowania. Waligóra bagatelizuje sprawę, dopatrując się powodu niechęci Bartka w tym, że Jagoda nie zwraca na niego uwagi. Tymczasem Rajewska zamiast pracować, szpera po szafkach Wiktora. Długo przygląda się zdjęciu szefa z żoną. Na tym zajęciu zastaje ją Wiktor, który wraca do biura po dokumenty. Zdjęcie wypada dziewczynie z rąk. Waligóra zbiera kawałki rozbitego szkła z podłogi, przy czym kaleczy sobie rękę. Jagoda rzuca mu się na szyję, aby go przeprosić. Magda zamiera wchodząc do gabinetu Waligóry i zastając szefa na uściskach z praktykantką. Jagoda jest zachwycona z przebiegu sytuacji. Magda wychodząc z Wiktorem z biura, przypomina mu, że ten jest żonaty i ma wspaniałe dzieci. Wiktor nie czuje się winny, na niczym przecież nie został przyłapany... Czy aby na pewno?
Waligórę pochłaniają domowe naprawy. Dręczony wyrzutami sumienia zaczyna rozmawiać z Karoliną. Podkreśla, ile dla niego znaczy i ona, i dzieci. Wspomina, że Magda zastała go z Jagodą i najprawdopodobniej źle zinterpretowała sytuację. Nie ma jednak do tego żadnych podstaw. Wychodząc z garażu Karolina prosi przewrotnie męża, że jeśli kiedyś będzie chciał ją zdradzić, niech zrobi to dyskretnie.
Magda spotyka się z Sebastianem. Kpi z niego, że nie wziął na serio obietnicy pomocy w zorganizowaniu wystawy ze strony Grzegorza. Sebastian się kryguje – jest mu niezręcznie, że otrzymał od kolegi z agencji prezent na gwiazdkę i niczym się nie odwdzięczył. Rozmowa schodzi na temat Piotra. Sebastian jest zaskoczony równowagą psychiczną Magdy w „stanie związku”. Jeszcze bardziej go dziwi, że dziewczyna tak spokojnie przyjmuje pobyt chłopaka w Zurychu. Tylko czy aby naprawdę prawniczka jest tak spokojna, jak na pozór mogłoby się wydawać?
Piotr kończy dzień na joggingu, Magda na rozmyślaniach, Karolina przykrywa śpiące dzieci, a Wiktor cieszy się, że w końcu mają chwilę dla siebie. To ich kolej na „mrużenie oczu”. Agata jest zajęta plotkowaniem przez telefon na tematy zawodowe, nie pamięta nawet, że prosiła Wojtka o kawę. Prawnik jest zirytowany zachowaniem dziewczyny.
Dorota słysząc, że Piotr wrócił do domu, zaczyna jęczeć i przewracać się z boku na bok w łóżku, symulując śniące się jej rzekomo koszmary. Piotr natychmiast reaguje na zagrywkę byłej żony i mocno ją przytula. Ta wyznaje, jakoby we śnie Piotr zostawił ją bezradnie leżącą na podłodze i stwierdził, że nienawidzi ją za to, co mu zrobiła. Chłopak odpowiada, że gdyby tak faktycznie było, nie przyjechałby jej pomóc, po czym spełnia prośbę Doroty i kładzie się obok niej w łóżku.
Bartek zaprasza Magdę na „Sen nocy letniej”. To, że udało mu się zdobyć bilety nie do zdobycia, nie robi na dziewczynie wrażenia.
Jagoda zastępuje Kasię, która jest u lekarza, w sekretariacie. Rajewska siedząc w nogami wyciągniętymi na stole, zwierza się koleżance przez telefon, jakoby Wiktor ją podrywał. Na plotkach „łapią” Rajewską Wiktor z Karoliną. Waligóra surowo uświadamia dziewczynie, że jej ostatnia praca to katastrofa. Ta słodko pyta, czy szef w domu również jest takim tyranem. Bartek nalega, aby Magda wybrała się z nim do teatru. Mecenas Miłowicz stanowczo jednak odmawia – jest słomianą wdową i nie ma zamiaru stwarzać okazji do plotek.
Jacek wyjeżdża w kolejną delegację, a Marioli nie podoba się narzeczeństwo w kratkę. Dziewczyna dopytuje również o to, kiedy w końcu pójdą zarejestrować się do urzędu stanu cywilnego. Mecenas Strzelczyk, reprezentujący Dębską – żonę-pracoholiczkę, z którą rozwodzi się klient Wojtka zastaje parę na namiętnym pocałunku. Złośliwie komentuje zachowanie narzeczonych. Kancelaria to nie miejsce na amory.
Strzelczyk podczas rozmowy z mecenasem Płaską stanowczo stwierdza, że Dębska zgadza się na rozwód, ale zostaje z dzieckiem oraz... ze wszystkimi dobrami materialnymi. O podziale majątku nie ma mowy, a klient Wojtka może ze sobą zabrać jedynie osobiste drobiazgi. Na dowód swoich racji Strzelczyk zostawia kopię intercyzy przedmałżeńskiej. Wychodząc dodaje, że zastał w kancelarii sekretarkę całującą się z narzeczonym, co jest świetną anegdotą, której nie zamierza zostawiać dla siebie. Czym bardziej przejmuje się Wojtek? Plotkarstwem mecenasa czy namiętnością Marioli i Jacka?
Podczas babskiej kolacji, Agata opowiada o zmianach w swojej pracy, a Karolina dopytuje o sprawę podkoszulka Wojtka i uświadamia jej, że każdy facet ma swoje ulubione stare ciuchy. Dziewczyny wpadają na pomysł, aby zadzwonić do Piotra i nastawić telefon na system głośno mówiący. Tak też robią. Kłopot w tym, że telefon odbiera Dorota. Magda nie jest w stanie znieść spokojnie opowieści o tym, jaki Piotr jest dla niej opiekuńczy... Mariola zdecydowanym ruchem wyłącza komórkę. Piotr podchodząc do aparatu słyszy tylko głuchą ciszę, po czym rzuca Dorocie wrogie spojrzenie...
MiSia
PostWysłany: Nie 1:57, 30 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 23 wtorek
25 kwietnia

Piotr nie spędził wprawdzie z Magdą świąt, ale pojawił się w samą porę, aby stać się jej gwiazdkowym prezentem. Po wielu godzinach na lotnisku i w podróży, nie wyglądał najlepiej, ale i tak był najlepszą niespodzianką, jakiej mogła się spodziewać. Miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Jaka miłość? Piotr deklaruje: niech tylko Magda zmruży oczy, a dowie się...
Poranek, po nocy pełnej czułości, przynosi zgoła odmienny klimat. Magda zaczyna bowiem z niepokojem dopytywać, co Piotr robił w Zurychu. Zapewnienia, że ją kocha, a Dorota wie o jego uczuciach, zdają się Magdzie nie wystarczać. Podczas odbierania samochodu z policyjnego parkingu, Piotrowi wpada do głowy pomysł, aby zgłosić zaginięcie Joli Cieplak i Patryka. Policja, po długotrwałych formalnościach, przyjmuje zgłoszenie.
Jacek odprowadza Mariolę do kancelarii. Wchodząc, zamyka biuro na klucz i mocno przytula dziewczynę. Amory przerywa pukanie do drzwi. „Natrętem” okazuje się Wojtek, który w mig zdaje sobie sprawę z tego, co się święci. Jacek z dumą informuje, że Mariola jest jego przyszłą żoną, a ślub ma się odbyć po Nowym Roku. Mariola czuje się niezręcznie i unika wzroku Wojtka. Szybko też prosi Jacka, aby opuścił kancelarię. Prawnik jest speszony i nie wie, jak ma się zachować. Poprawia więc Marioli bluzkę, a wchodząc do swojego gabinetu znowu nie trafia w drzwi...
Kasia nie chce rozmawiać ze swoim chłopakiem – Maćkiem - o jego wyjeździe do Irlandii. Twierdzi, że już podjął decyzję, nie ma więc o czym dyskutować. Spór przerywa pojawienie się Łukasza z natarczywą klientką – Borecką. Prawnik szybko pozbywa się uciążliwej kobiety. Kasia ma natomiast ochotę skorzystać z usług adwokata, aby pozwać Maćka za samowolkę. Ten ripostuje, że kobiety myślą tylko o sobie i wychodzi z kancelarii. W tym samym momencie pojawia się Bartek, który jest w zadziwiająco dobrym humorze. Stwierdza, że życie jest piękne i wystarczyło tylko przewrócić się na lodzie w odpowiednim momencie, aby właściwa kobieta znalazła się w jego ramionach. Łukasz i Kasia są tak oniemiali, że nie mogą wykrztusić słowa, a tymczasem w swoim gabinecie Bartek jak najbardziej może. Przygotowuje bowiem mowę do.... Magdy o... swoich uczuciach!
Magda relacjonuje mamie przez telefon przebieg poszukiwań Joli Cieplak. Ani policja, ani Danka z Haliną, które sprawdzają wszystkie domy pomocy, nie wpadły jeszcze na żaden trop. Teresa umawia się córką na warszawskie bieganie po sklepach przed wylotem do Stanów Zjednoczonych.
Kasia rozmawia z Łukaszem o wyjeździe Maćka do Irlandii. Dziewczyna nie chce opuszczać Polski – ma tu rodzinę, pracę i studia, a z drugiej strony nie wyobraża sobie związku na odległość. Do rozmowy włącza się Magda, którą Łukasz szybko wprowadza w temat informując, że Maciek zdradza Kasię dla Irlandii. Sekretarka stwierdza, że mężczyźni zawsze znajdą sobie powód, aby uciec, a poza tym nigdy im nie wystarcza to, co mają. Łukasz oponuje żartując, że to przecież kobiety mają pełne szafy niepotrzebnych rzeczy. Ale, ale... Jakich niepotrzebnych rzeczy? Rozmowa schodzi na Bartka. Kasia z Łukaszem komentują ze śmiechem, ze Bartek zakochał się na lodowisku w jakiejś tajemniczej kobiecie, która wpadła mu w ramiona. Magdy jakoś to nie bawi. Wie, że mowa o nikim innym, tylko o niej.
Podczas przerwy na kawę i ciastko, w kancelarii „Korzecki i Płaska” toczy się debata na temat Doroty. Mariola, mimo zapewnień Piotra, nie chce przyjąć do wiadomości, że była żona potrzebowała jedynie jego pomocy i nie próbowała żadnych sztuczek. Wojtek wyraźnie przekomarza się z Mariolą. Piotr szybko wychwytuje, że sytuacja między parą współpracowników jest co najmniej dziwna i pyta, czy przypadkiem na siebie nie warczą. Oboje zgodnie oponują. Po wyjściu Marioli z pokoju, Piotr zadaje Wojtkowi pytanie, po którym ten oblewa się kawą i znowu – co zaczyna się stawać u niego normalne – ma problemy z trafieniem w drzwi. A jakie to pytanie? Czy zakochał się z Marioli.
Teresa spędza popołudnie szalejąc z córką po sklepach, a następnie w towarzystwie Sebastiana, Magdy i Piotra przy posiłku i plotkach. Sebastian pokazuje Teresie zdjęcie, które zrobił kiedyś Magdzie w parku, a potem uwiecznia radosne chwile aparatem fotograficznym.
Łukasz przyjeżdża do pracy kompletnie pijany. Kasia szybko zamyka go w gabinecie Magdy – w samą porę, aby nikt niczego nie zauważył...
Magda martwi się, że policja wciąż nie trafiła na ślad Joli i jej synka. Wszystkie patrole są zaopatrzone w rysopis zaginionych, wydaje się jednak, że ci wpadli jak kamień w wodę. Mecenas Miłowicz zastanawia się, w którym miejscu popełniła błąd. Może powinna być dla Joli serdeczniejsza? Teresa wraz z Piotrem uświadamiają Magdzie, że po pierwsze nie jest niczemu winna, a po drugie nie ma żadnego wpływu na Jolę - jej podopieczna sama odpowiada za swoje życie. Piotr i Magda odprowadzają Teresę na lotnisko. Czy Teresa może zostawić Magdę w kraju? A czy dziewczyna może wypuścić mamę z Polski? Nie ulega wątpliwości, że odpowiedź na oba pytania jest taka sama i brzmi: tak.
Kasia dyskutując przez telefon z Maćkiem, powtarza po raz kolejny, że on już podjął decyzję w sprawie wyjazdu, a jej zdanie się nie liczy. Wiktor słysząc fragment rozmowy pyta, co się stało. Dziewczyna nie zamierza zawracać mu głowy swoimi sprawami, przypomina więc, że ma przecież ważniejsze rzeczy na głowie – na przykład posiedzenie zarządu spółki obsługiwanej przez kancelarię. Waligóra zabiera na spotkanie Jagodę. Ta jest rozanielona, nawet gdy Wiktor upomina ją surowo, że w takim miejscu nie ma mowy o żartach.
W kancelarii pojawia się uciążliwa klientka Łukasza. Kasia kłamie, że prawnik musiał wyjść do sądu. Borecka jest wzburzona i ma zamiar zrezygnować z usług kancelarii. Do rozmowy włącza się Wiktor, starając się uspokoić kobietę. Po jej wyjściu, prosi Kasię, aby poinformowała Łukasza, że chce się z nim rano zobaczyć. Jagoda nie traci okazji na wtrącenie swoich trzech groszy oznajmiając, że o ile Łukasza czeka kara w postaci klapsów na gołą pupę, to ona chętnie przyjmie ją za niego.
Wojtek zagaja z Mariolą na temat jednego z klientów kancelarii. Rozmowa szybko jednak schodzi na temat... wątpliwości. Prawnik, nawiązując do swojej sytuacji z Agatą, która jego zdaniem czeka na pierścionek zaręczynowy, stwierdza, że nie można podejmować ważnych kroków bez stuprocentowej pewności. Ryzyko jest zbyt duże. Mariola czuje się atakowana przez kolegę. Zbywa go, mówiąc że jest zajęta bilansem i to nie jest odpowiednia pora na rozmowy. Na szczęście dla dziewczyny do kancelarii wchodzi klient mecenasa Płaski. Wojtek rzuca więc Marioli znaczące spojrzenie - znaczące, że rozmowa nie dobiegła jeszcze końca – i oddala się do swoich obowiązków.
Piotr z Magdą obserwują samolot, którym Teresa odlatuje do Jerzego do Stanów. Magda stwierdza pół żartem pół serio, że teraz oprócz Piotra nie ma nikogo. Ten jak zwykle znajduje odpowiednie słowa w odpowiednim czasie - obiecuje dwoić się i troić dla niej.
Kasia budząc Łukasza informuje, że Waligóra chce się z nim rano widzieć. Łukasz odpowiada sarkastycznie, że on też by chętnie coś zobaczył. Twierdzi, że wysłał pozew Boreckiej, a jeśli kobieta zrezygnuje z jego usług, to tym lepiej. Po pierwsze: ta sprawa nie przyniesie kancelarii pieniędzy, a po drugie: on sam chętnie poszedłby w ślady klientki i zrezygnował ze swoich usług... Kasia jest wyraźnie zaniepokojona stanem Łukasza. Proponuje mu rozmowę, prawnik jednak odpowiada lekceważąco, że gdyby chciał pogadać, poszedłby do knajpy i zaczepił barmana.
Agata prezentuje się Wojtkowi w nowej sukience. Ten zbywa ją mówiąc, że ładnie wygląda, podczas gdy dziewczyna oczekuje zachwytów. Agata od razu czuje, że coś jest nie w porządku. Wojtek, naciskany, irytuje się coraz bardziej. Dla niego droga sukienka to i tak tylko ciuch. Ciuch, ciuch, ciuch...
Wieczorem Magda jak zwykle przygotowuje się do kolejnego dnia w sądzie. Byłaby skłonna pójść na ustępstwo i zamiast pracować, mrużyć oczy z Piotrem, ale romantyczną scenę przerywa telefon od Doroty. Była żona płacze w słuchawkę, zwierza się ze swoich lęków – nie wie, czy po wypadku będzie mogła chodzić, czy rehabilitacja ma sens. Słowem: ma wszystkiego dość. Piotr stara się ją uspokoić. Dorota jednak szybko się rozłącza. Romantyczny nastrój opuszcza sypialnię Magdy i Piotra. Młoda mecenas stwierdza, że jest wykończona i udaje, że zasypia.
Łukasz idzie na „dywanik” do Waligóry. Młody prawnik oznajmia buńczucznie, że nie widział żadnego sensu w tym, aby klientka oglądała pozew przed wysłaniem. Wiktor upomina, że powinien spełnić prośbę Boreckiej. Łukasz na odczepnego mówi, że następnym razem tak zrobi. Waligóra zauważa, że wspólnik źle wygląda, podobnie zresztą stwierdza Bartek, który zjawia się w gabinecie. Łukasz oponuje, że nie, nie przejechał po nim walec. To był czołg. I nie był nim bynajmniej Wiktor.
Piotr zajmuje się sprawą Garnickiego, który walczy o powrót swojej pięcioletniej córki – Paulinki - do domu. Mężczyzna jest bardzo wzburzony. Kurator sądowa prosi Piotra o poskromienie klienta. Dodaje ponadto rzeczowo, że jeśli Garnicki nie potrafi trzymać nerwów na wodzy, nie powinien opiekować się dzieckiem. Podkreśla też, że matka dziewczynki nadużywa alkoholu, a ojciec zostawia pięciolatkę pod opieką starszego rodzeństwa. To jest wystarczający powód, aby Paulina trafiła do rodziny zastępczej. Piotr uświadamia klientowi, że jeśli warunki się nie zmienią, dziecko może już nigdy nie wrócić do domu. Garnicki ponadto musi się koniecznie skontaktować ze swoją żoną. Sprawa nie jest prosta, ponieważ kobieta przepadła w alkoholowej „trasie”.
Piotr spotyka się z Magdą w sądzie. Zamieniają kilka słów, po czym każde oddala się do swoich obowiązków. Do Piotra podchodzi Bartek. Kolega Magdy z kancelarii napomyka, jak to uratował dziewczynie życie na lodowisku.
Magda stara się porozmawiać z Łukaszem, który wyraźnie agresywnie się zachowuje. Zbywa ją mówiąc, że nie jest ani jego matką, ani narzeczoną. Sprawa ślubu byłej dziewczyny nie daje mu spokoju, nie zamierza się jednak z nikim dzielić swoim smutkiem. Rozmowę przerywa pojawienie się klienta Magdy. Mecenas Miłowicz udaje się na spotkanie, a Łukasz do baru na szklaneczkę whiskey.
Wracając wieczorem z Piotrem do domu, Magda relacjonuje przebieg zdarzeń z Bartkiem na lodowisku i opowiada, że Terasa pojechała z Jerzym na Florydę. Myśląc o wspólnych wakacjach z Piotrem, zaczyna się zastanawiać, gdzie najbardziej by chciała pojechać... Nie odpowiada jednak na to pytanie, bo właśnie uświadamia sobie, gdzie może być Jola. Zgodnie z przewidywaniami odnajdują Jolę i Patryka na Dworcu Centralnym. Nieprzytomną dziewczynę i zmarznięte dziecko szybko zabiera karetka. Lekarz stwierdza u Joli obustronne zapalenie płuc i wyczerpanie organizmu. Z dzieckiem na szczęście jest lepiej. Magda wyraża obawę, że Jola znowu ucieknie. Doktor jednak ją „uspokaja”, że dziewczyna z pewnością nie będzie miała na to siły.
Podczas spaceru Piotr stara się przekonać Magdę, że jest dla niego najważniejsza, a Dorocie po prostu pomaga. Stwierdza też, że podobnie pomógłby każdemu. Tyle, że Dorota nie jest „każdym”. Jest byłą żoną Piotra i nie powinno być dla niej miejsca w życiu Piotra i Magdy...
Piotr podczas czyszczenia motocykla rozmawia z Wojtkiem. Radzi przyjacielowi, że jeśli nie potrafi się zdecydować z kim być – z Agatą czy Mariolą, to powinien zostawić obie w spokoju. Pogawędkę przerywa telefon od pielęgniarki z Zurychu - Izy. Kobieta wyznaje, że dzwoni potajemnie z aparatu Doroty, aby poinformować, że pacjentka jest w fatalnym stanie – nie chce ani jeść, ani poddać się rehabilitacji. Pielęgniarka stwierdza, że tylko obecność Piotra może ją uratować, po czym szybko rozłącza się, twierdząc, że Dorota właśnie się budzi. Tyle, że była żona Piotra wcale nie śpi. Co więcej, to ona poprosiła pielęgniarkę o skontaktowanie się z Piotrem i przekazanie nieprawdziwych informacji...
Karolina, Mariola, Agata i Magda plotkują u fryzjera na temat balu sylwestrowego i facetów. Agata narzeka na dziwne zachowanie Wojtka. Zwierza się, że już nie prosi go nawet, żeby zrobił tygrysa, bo się boi, że trzaśnie drzwiami i wyjdzie... Czy to tylko przejściowy kryzys? A może Wojtek ma na drugie imię „kryzys”? Magda postanawia nie dzielić się z przyjaciółkami swoimi obawami o związek z Piotrem. W końcu Piotr to... Piotr.
Trwa bal sylwestrowy. Wszyscy składają sobie życzenia – Wiktor pragnie, aby marzenia, jak dotąd, zawsze się spełniały, Karolina dodaje, że chce, aby im nigdy marzeń nie zabrakło. Mariola (obserwując Wojtka) stwierdza żartobliwie, że jeśli już nie będą mieli z Jackiem żadnych innych pomysłów, to żeby się ze sobą bosko nudzili. Jacek nie ma nic do dodania. Dziewczyna całuje narzeczonego, ale kątem oka wciąż patrzy na Wojtka. Prawnik również nie spuszcza z niej oczu. Magda życzy Piotrowi, aby ich odnaleziona miłość nigdy się nie zgubiła, Piotr zaś, aby byli w sobie coraz bardziej zakochani... Parę obserwuje z drugiego kąta sali Bartek. Wśród szampańskiej – dosłownie i w przenośni – zabawy, tylko jedna osoba siedzi sama przy barze – Sebastian.
Po powrocie do domu Magda szepcze, że ten początek roku był wspaniały. Rozmowa szybko jednak schodzi na Dorotę. Piotr wyznaje, że boi się o byłą żonę. Zastanawia się, czy nie powinien pojechać do niej na tydzień lub dwa. Magda nie chce o tym rozmawiać. Woli udawać, że śpi. W cudowny początek roku wkrada się niepewność...
MiSia
PostWysłany: Wto 23:56, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 22
wtorek 18 kwietnia

Tym razem Magdy nie budzi ze snu pocałunek Piotra. Nikt i nic jej nie budzi. Wstaje sama i co widzi? Krzątającą się po domu i ubierającą choinkę mamę. To też miły widok...
Magda śmieje się, że Teresa ma stanowczo zbyt wiele energii, a widząc przygotowane w kuchni dania wigilijne, komentuje ze śmiechem, że będzie miała narzeczonego z nadwagą. W ten sposób temat schodzi szybko na Piotra. Magda stara się nie okazywać niepokoju, Teresa natomiast nie ukrywa, że pomoc, której udziela Piotr swojej byłej żonie, budzi jej wątpliwości.

Piotr odwiedza Dorotę w szpitalu. Kobieta leży nieruchomo w łóżku z obandażowanymi dłońmi. Na pytanie Piotra, od czego ma zacząć, była żona odpowiada, że od pocałunku... Taka pomoc zalecana jest nawet przez lekarza - jak dodaje pół żartem, pół serio. Dorota skarży się, że od tygodnia leży w szpitalu, a jedyne ludzkie gesty spotykają ją ze strony pielęgniarek... Zagadnięta o Johana, początkowo odpowiada wymijająco, że w takim stanie może się pokazać tylko Piotrowi. Po chwili jednak wyznaje, że kochanek jej nie odwiedził, a ponadto ma rodzinę (o czym Dorota wcześniej nie widziała), z którą właśnie wyjechał na święta na Mauritius. Kobieta narzeka, roniąc łzy, na swoją samotność i brak bliskich osób. Piotr wpisuje do komputera byłej żony dobrze sobie znane hasło, które zawsze wydawało mu się odrobinę niemądre. Dorota wspomina, że to był po prostu gest zakochanej kobiety. Piotr długo wparuje się w twarz byłej żony, po czym czułym gestem ściąga rzęsę z jej policzka...

Wojtek i Agata wręczają Marioli świąteczny prezent. Dziewczyna kryguje się, pytając z przekąsem, czy takie względy należą jej się za to, że wyciąga Wojtka na tequilę, upija go i namawia do kłamstwa. Agata stwierdza na to, że Mariola mogłaby częściej wyciągać Wojtka z domu i przeprasza za awanturę, którą jej wcześniej urządziła – w końcu za kłótnie między kobietami ponoszą winę tylko i wyłącznie faceci... Mariola przyznaje, że stała się ofiarą tego, że Wojtek z Agatą ze sobą za mało rozmawiają. Przyjmuje w końcu prezent, opowiadając o „fantastycznie” zapowiadającej się wigilii, podczas której cała rodzina z pewnością będzie ją namawiała na ślub z Jackiem. Agata proponuje Marioli babskie wyjście na tequilę. Czyżby chciała się zaprzyjaźnić z rywalką? A może już przestała podejrzewać, że między jej chłopakiem a Mariolą coś zaiskrzyło?

W kancelarii „Waligóra i wspólnicy” panuje przedświąteczne zamieszanie. Łukasz opowiada o swoim zwyczaju ubierania choinki, Bartek po raz dziesiąty składa Magdzie życzenia (jedno jest szczególne – prawnik życzy jej bowiem, aby zostali wspólnikami w kancelarii), Waligóra rozmawia z Karoliną przez telefon o prezentach dla dzieci, które ma zabrać ze swojego gabinetu. Jagoda nie traci okazji do „sam na sam” z Wiktorem i oferuje swoją pomoc w szukaniu prezentów. Dziewczyna mówi rozmarzonym głosem, że Waligóra wygląda, jak spełnienie marzeń każdej kobiety i wręcza mu prezent na gwiazdkę. Wiktor przypomina jej, że w kancelarii nie ma zwyczaju obdarowywania się prezentami, bo zamiast tego każdy wpłaca niewielką sumę na konto domu dziecka. Jagoda nalega, aby przyjął i rozpakował podarek. Okazuje się, że w pudełeczku jest eleganckie, bardzo drogie pióro. Waligóra nie chce przyjąć prezentu, na co Jagoda grozi, że jeśli odmówi, ona poszarpie na sobie ubrania i oskarży szefa o gwałt. Szantaż nie robi na prawniku żadnego wrażenia, Jagoda zmienia więc taktykę i rzucając się Wiktorowi na szyję, wyznaje jak bardzo go podziwia. W tym momencie do gabinetu wchodzi Karolina. Rajewska pokazuje jej pióro, które jest jakoby wspólnym prezentem od niej i jej ojca. Karolinie pozostaje zrobić dobrą minę do złej gry.

Wychodząc z kancelarii, Magda natyka się najpierw na Bartka, który podkreśla, jak bardzo by chciał, aby nazwisko Miłowicz znalazło się w szyldzie kancelarii, a następnie na czekającą na nią Jolę Cieplak z dzieckiem na rękach. Dziewczyna jest jedną z podopiecznych fundacji Femina. Okazuje się, że w domu samotnej matki, gdzie przebywała, stale nachodził ją ojciec jej dziecka. Przez awantury, które mężczyzna robił po nocach, Jola musiała opuścić dotychczasowe schronienie. Magda postanawia zaopiekować się młodą matką.

Podczas spotkania opłatkowego w agencji reklamowej, Grzegorz podrzuca Sebastianowi prezent – zegarek z amerykańską flagą.

Wojtek odprowadza Agatę na dworzec. Tuż przed odjazdem pociągu, dziewczyna wyjmuje z torby opłatek. Ma kilka życzeń – aby im się udało, zawsze byli siebie pewni, nie mieli względem siebie żadnych podejrzeń i wszystko sobie mówili. Wojtek, bardzo zmieszany, powtarza pierwsze z życzeń... Ledwo jednak pociąg rusza ze stacji, chłopak zaczyna biec na złamanie karku do kancelarii. Łapie Mariolę w ostatnim momencie, kiedy ta wychodzi z biura. Podbiega do niej, chwyta ją w ramiona i mocno całuje prosto w usta. Zwierza się, że myślał o tym bez przerwy od kilku dni. Może powinien myśleć dalej? A może zacząć działać, zamiast się zastanawiać? Mariola jest speszona, próbuje zbagatelizować sytuację i zbyć Wojtka. Po chwili do pary „kolegów” podjeżdża samochód. Mariola pokazuje Wojtkowi Jacka, uświadamiając mu, że to tamten mężczyzna poprosił ją o rękę. Dodaje drżącym głosem, że właśnie podjęła decyzję... Jaką?

Magda zawozi Jolę z dzieckiem do swojego mieszkania. Podczas gdy dziewczyna się myje, mecenas Miłowicz dowiaduje się, że wszystkie ośrodki pomocy, nawet dla bezdomnych, są przepełnione. Przygotowuje więc u siebie miejsce dla dziewczyny i jej dziecka, po czym wymienia z Teresą porozumiewawcze spojrzenie. Obie chętnie zaopiekują się życiowym rozbitkiem podczas świąt.

Dorota dziękuje Piotrowi za pomoc. Oferuje, że zapłaci za jego bilety lotnicze i nocleg w hotelu, ale ten się nie zgadza. Rzuca tylko krótkie „powodzenia” i kieruje się do wyjścia. Dorota zatrzymuje go prosząc, aby zajrzał do jej szafki. Okazuje się, że w szufladzie jest opłatek. Byli małżonkowie składają sobie życzenia – Piotr chce poprzestać na standardowym: „szybkiego powrotu do zdrowia i wszystkiego dobrego”, ale Dorota prosi go o słowa, które będzie mogła zapamiętać, gdy zostanie znowu sama. Piotr dodaje więc, że pragnie, aby była szczęśliwa. Ona natomiast chciałaby, aby były mąż zapomniał o dawnej Dorocie, widzi bowiem przed sobą nową, zmienioną kobietę, która zbyt wiele już w życiu straciła. Piotr bije się z myślami. Widać, że powracają do niego wspomnienia i to nie te najgorsze... Nachyla się, aby pocałować Dorotę na pożegnanie w policzek. W tym samym momencie ona obraca ku niemu twarz...

Piotr dzwoni do Magdy z Zurychu. Informuje ją, że z powodu śnieżycy samolot jest już 180 minut opóźniony. Magda jest mocno zdenerwowana. Podczas rozmowy z mamą, samą siebie chce przekonać, że wszystko jest w porządku. Czy jednak w to wierzy? Nic na to nie wskazuje... Magda i Teresa postanawiają zaprosić Jolę na święta. Dziewczyna czuje się początkowo nieco niezręcznie, ale w końcu przyjmuje propozycję.

Trwa wigilia. Mariola wita Jacka w drzwiach domu. Odwraca szybko głowę, gdy narzeczony chce ją pocałować w usta. Sebastian pokazuje Magdzie prezent od tajemniczego przyjaciela. Twarz mecenas Miłowicz przepełniona jest smutkiem. Dziewczyna z niepokojem zerka na telewizor, w którym podawana jest prognoza pogody. Nie ma żadnej informacji o rzekomej śnieżycy... U Waligórów panuje zamieszanie – dzieci rozpakowują prezenty, a Waligóra zamyślony przygląda się prezentowi od Jagody. Karolina z uśmiechem wyjmuje mu pióro z ręki.

Sebastian po wigilii u Magdy siedzi sam w domu. Nagle postanawia umówić się na wieczór z Grzegorzem. Podczas spaceru przyjaciel z pracy opowiada Sebastianowi o swoich planach na założenie własnej agencji. W realizacji marzeń przeszkadza mu tylko to, że nie chce robić wszystkiego wyłącznie dla siebie. Rozmowę przerywa telefon od Magdy. Dziewczyna chce podzielić się swoim niepokojem. Sebastian jest najwyraźniej bardzo optymistycznie nastawiony – zapewnia Magdę, że wszystko jest na pewno w porządku, a Piotr tylko czeka, aby wskoczyć w pierwszy samolot prosto do jej łóżka. Wygląda na to, że każdy na coś czeka... Sebastian dziękuje Grzegorzowi za prezent. Nietrudno było się zorientować, że zegarek z amerykańską flagą mógł mu podarować tylko ktoś, kto ma Myszkę Miki na pulpicie komputera.

Waligóra wpada na pomysł, aby prezent od „mecenasa Rajewskiego” przeznaczyć na aukcję charytatywną. Karolina dopytuje, czy Jagoda nie będzie miała nic przeciwko temu. Wiktor bagatelizuje rolę „jakiejś praktykantki”, ale to nie jest w stanie uśpić ani czujności, ani zazdrości Karoliny...

Magda nie może przełknąć ani kęsa podczas świątecznego śniadania. Teresa tłumaczy, że jej córka, w przeciwieństwie do niej, jest zawsze na diecie. Jola wierzy w wyjaśnienie i prosi o włączenie telewizora. Podają akurat pogodę – Szwajcaria jest zasypana śniegiem, w związku z czym wszystkie loty są wstrzymane, a ponadto występują problemy z połączeniami telefonicznymi. Magdzie momentalnie spada kamień z serca i robi się bardzo głodna.

Pracownicy kancelarii „Waligora i wspólnicy” wraz z rodzinami spotykają się tradycyjnie na lodowisku. Teresa zabiera Kubę Waligórę na ciastka. Bartek dopytuje, czy Magda rozmawiała na temat jego „życzeń” z Waligórą, a następnie stara się zasiać w Magdzie ziarno niepokoju odnośnie nieobecności Piotra. Prawnik wykłada się jak długi na lodzie, po czym ratuje Magdę przed małym łyżwiarzem-akrobatą, który przeskakuje nad pochylającą się nad Bartkiem dziewczyną. Jagoda obrzuca żonę Wiktora niechętnymi spojrzeniami, na co ta komentuje ironicznie, że pewnie zostaną przyjaciółkami. Karolina wychodząc z lodowiska zastanawia się, dlaczego Bartek zaczął się zachowywać bardziej „po ludzku”. Waligóra żartobliwie tłumaczy tę zmianę skutkami wprowadzenia specjalnego programu. Dodaje też, że powiedział Bartkowi o tym, że chce zrobić z Magdy kolejnego wspólnika kancelarii. Póki co jednak sprawa ma być zachowana w tajemnicy.

Magda z Teresą po powrocie z lodowiska nie zastają Joli w mieszkaniu. Magda błyskawicznie wsiada do samochodu i postanawia odszukać dziewczynę. W międzyczasie zbywa Bartka, który chce się wprosić do niej na wieczór. Mecenas Miłowicz odwiedza byłego partnera Joli. Drzwi otwiera mężczyzna wraz z Rosjanką, która najwyraźniej jest jego przyjaciółką. Joli tam jednak nie ma. Wracając do domu, Magda „patroluje” ulice w poszukiwaniu podopiecznej. Jest tak rozkojarzona, że przejeżdża skrzyżowanie na czerwonym świetle. Od razu łapie ją policja. Prawniczka zupełnie się rozkleja – Piotr jest albo na lotnisku, albo z byłą żoną, Jola gdzieś znikła, wydzwania do niej Bartek... Czerwone światło było tylko świąteczną kropką nad „i”... Sympatyczny policjant – Waldek - postanawia odwieźć Magdę do domu. Informuje także, że auto zostanie odstawione na policyjny parking. Waldek najwyraźniej chce się z Magdą zaprzyjaźnić. Oferuje pomoc przy odbiorze auta i pyta, czy może zajrzeć do niej później, aby sprawdzić jak się czuje. Ona przerywa mu, życząc wesołych świąt.

Magda jest w nienajlepszej kondycji. Teresa stara się ją pocieszyć, mówiąc, że Piotr z pewnością jest na lotnisku i też szaleje z niepokoju. Nagle ktoś dzwoni do drzwi. Magda otwiera i zamiera...
MiSia
PostWysłany: Śro 8:32, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 21
wtorek 11 kwietnia

Nie ma chyba osób, które lubią dźwięk budzika rano. A jeśli nawet istnieją, to Magda z pewnością do nich nie należy. I nie musi, bo ma już swojego księcia, który budzi ją ze snu baśniowym pocałunkiem. Zła macocha w tej bajce nie występuje. Tylko czy aby na pewno?
Rankiem w kancelarii „Waligóra i wspólnicy” Łukasz dziwi się, że Kasia wciąż tryska optymizmem. Czyżby nie miała kłopotów? Dziewczyna szybko podaje listę swoich zmartwień – jej chłopak chce wyjechać do pracy do Irlandii, rodzice się kłócą, a babcia choruje na... hipochondrię. Dla Łukasza problemem numer 1 jest ślub byłej dziewczyny - Justyny, na który otrzymał zaproszenie. Rozmowę przerywa pojawienie się Waligórów. Karolina i Wiktor muszą ukryć w kancelarii świąteczne prezenty, aby dzieci ich nie znalazły przed wigilią. Magda podejmuje się sprawy rozwodowej Kamila Zandera. Nowy klient, wychodząc z kancelarii, nie może oderwać wzroku od Kasi.

Mariola mięknie i zaczyna rozmawiać z Wojtkiem. Zauważa też jego „zwyczajny” krawat. Prawnik daleki jest jednak od zadowolenia. Sprawa ślubu Marioli nie daje mu najwyraźniej spokoju. Dopytuje więc, czy to aby na poważnie i czy dziewczyna się cieszy. Cóż – ona sama nie wie, ale obiecuje, że jak tylko się dowie, napisze to sobie markerem na czole. Między parą „kolegów” z pracy rośnie napięcie. Wojtek najwyraźniej chce dziewczynie coś istotnego przekazać. Wyznaje jednak tylko, że nie zna fajniejszej dziewczyny od niej. Mariola zamiera... Czy to przyjaźń, czy może już kochanie?

Waligórowie gawędzą o planach sylwestrowych, ukrywając przy tym prezenty dla dzieciaków w gabinecie prawnika. Nagle do pokoju wchodzi bez pukania Jagoda. Nie zwraca uwagi na to, że chwila nie sprzyja wizytom (Wiktor i Karolina czule się przytulają), nie reaguje również na prośbę szefa, żeby przyszła później. Karolina nieco urażona wychodzi z gabinetu męża. Jagoda macha jej za plecami na pożegnanie i komentuje czułe zachowanie pary w pracy. Następnie zaczyna prowokacyjnie wyjadać palcem cukier z cukierniczki i dopytywać, co Wiktor chce pod choinkę. Na odmowę reaguje stwierdzeniem, że z pewnością jest coś, co mogłaby mu dać... A Wiktor? Wydaje się być zmęczony i zmieszany jej zachowaniem.
Kacper Lisiecki dzieli się z Magdą obawami odnośnie procesu. Mecenas Miłowicz szczerze wyznaje, że nie może mu dać żadnych gwarancji na wygranie sprawy. Chłopak jest gotowy przerwać studia i zacząć pracę, aby tylko rodzice nie musieli przechodzić przez proces, który najwyraźniej sporo ich psychicznie kosztuje. Magda jest pod wrażeniem zachowania Kacpra. Tłumaczy mu jednak, że nie może podjąć decyzji o zaniechaniu dalszego postępowania za jego rodziców, a ponadto czasami warto się nie poddawać. Rozmowę przerywa na chwilę Karolina, która jest najwyraźniej bardzo wzburzona.

Wszystko wskazuje na to, że zasiana przez Grzegorza myśl o wystawie fotografii zakiełkowała w głowie Sebastiana. Sebastian zagaja na ten temat z kolegą, on jednak spieszy się na spotkanie z dyrektorem kreatywnym, więc przekazuje tylko, że chce zobaczyć jego archiwum.

Mariola, Agata, Magda i Karolina swobodnie plotkują podczas jazdy na łyżwach. Agata dzieli się z przyjaciółkami swoimi sposobami na faceta (szlaban na seks), na co Mariola oponuje, że z Wojtkiem trzeba postępować delikatniej. Zwierza się też, że nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie ślubu. Agata wpada na kolejny pomysł, jak ulepszyć Wojtka. Tym razem chce go poddać zabiegom kosmetycznym, takim jak algi na twarz i manicure. Pogawędkę przerywa Magdzie telefon od Doroty. Prawniczka z zastygłym wyrazem twarzy schodzi z tafli, wmawiając koleżankom drżącym głosem, że stęskniła się za Piotrem.

Magda spotyka się z Piotrem, aby mu powiedzieć, że Dorota uległa wypadkowi i przybywa w szpitalu. Kobieta ma liczne złamania i uszkodzone dłonie. Magda z ciężkim sercem przekazuje Piotrowi prośbę byłej żony, aby do niej przyjechał i jej pomógł. W międzyczasie dzwoni Teresa, aby zapytać, co córka myśli o jej wyjeździe do Stanów. Magda nie jest w stanie skupić się na innych problemach poza swoim...

Piotra dręczy pytanie, dlaczego była żona dzwoniła właśnie do Magdy. Kto wie? Może liczyła na to, że Magda każe mu od razu do niej pojechać? Piotr zwierza się, że wprawdzie Dorota potrafi być okrutna i manipulować ludźmi, ale nigdy, w żadnej sytuacji nie przyznałaby się do bezradności. Magda przypomina sobie, jak podczas prowadzenia sprawy rozwodowej Dorota zadała jej pytanie, czy prawniczka uważa ją za sukę... Mecenas Miłowicz nie zaprzeczyła. Aby zmniejszyć nieco napięcie, Magda dzwoni do mamy.

Grzegorz ogląda zdjęcia Sebastiana. Oferuje mu pomoc – chce go reprezentować i umówić na spotkanie z właścicielem galerii.

Magda rozmawia z mamą. Teresa ma przyjechać następnego dnia do Warszawy na spotkanie z konsulem w sprawie amerykańskiej wizy. Widać już zdecydowała o swoim wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Cień Doroty nieco blednie, a Piotr i Magda omawiają sprawę świąt. Postanawiają je spędzić we trójkę – z mamą Magdy, jako że Piotr chce się trzymać jak najbliżej ukochanej, a jego rodzice tradycyjnie wyjeżdżają do przyjaciół do Austrii. Magdę gnębi tylko jedno – spędzą święta razem, o ile Piotr nie wyjedzie do Zurychu...

Mariola z zainteresowaniem i lekką kpiną ogląda paznokcie Wojtka po manicure. Prawnik postanawia je nieco zniszczyć na ściance. Proponuje wspólne wyjścia, na które Mariola się w końcu zgadza.

Jagoda wciąż dopytuje Kasię o pożycie między Waligórami. Zadaje bardzo bezpośrednie pytania – np. czy Karolina lubi seks, po czym szybko wydaje opinię – men, taki jak Wiktor, nie może być szczęśliwy ganiając ciągle po mieście i mając żonę, która siedzi w domu i trzyma go na kolejne ciąże. Jagoda nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że Wiktor nigdy nie próbował Kasi podrywać. Wspomina też czasy, kiedy ojciec zabierał ją ze sobą na wykłady, a ona miała w zwyczaju siadać Wiktorowi na kolanach. Już jako dziewczynka wiedziała, że tak pachnie prawdziwy facet... Na tego typu opowieść natyka się Magda, która traktuje Jagodę wyjątkowo chłodno. Dziewczyna odgryza się twierdząc, że młoda mecenas lekceważy ludzi i zadziera nos.

Sebastian spotyka się z właścicielem galerii – Aronem Melznerem. Ten przyjmuje fotografa z otwartymi ramionami, gdyż rekomendacja Grzegorza jest dla niego wystarczającym argumentem za zorganizowaniem wernisażu i wystawy nieznanemu nikomu fotografowi. Jednocześnie jednak Melzner uświadamia Sebastianowi, jakie są koszty takiego przedsięwzięcia.

Magda wraz z Lisieckim odwiedzają kolejnych byłych najemców stoisk hali Walewicza. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nie mieli żadnych problemów z właścicielem budynku. Ostatnią szansą jest wizyta u jubilera. Podczas krótkiej rozmowy z Rudziakiem i jego żoną Magda zdaje sobie sprawę, że małżeństwo coś wie, ale nie chce lub boi się mówić. Lisiecki jest załamany. Zaczyna stwierdzać, że Kacper miał rację i należy dać sobie spokój ze sprawą w sądzie i zapłacić Walewiczowi za najem stoiska wraz z odsetkami. Magda się nie poddaje. Poleca panu Darkowi kupić żonie kwiaty i nie tracić nadziei.

Magda, Piotr, Agata, Sebastian i Teresa wcinają gołąbki. W trakcie kolacji toczy się swobodna rozmowa podczas której Agata stwierdza, że Wojtek nie mógł jej towarzyszyć, ponieważ wysłała go na basen zrzucać zbędne kilogramy. Na chwilę zapada niezręczna cisza. Szybko jednak towarzystwo zmienia temat i wesoło plotkuje na temat sposobów zdobycia amerykańskiej wizy i... faceta.

Tymczasem Wojtek z Mariolą wracają ze ścianki. Prawnik cieszy się, że zniszczył nieco paznokcie. Dziewczyna stwierdza, że tylko do ślubu poprosiłaby Jacka, aby zrobił sobie manicure. Wojtek zamiera na słowo „ślub” i natychmiast stwierdza, że musi się koniecznie napić. Mariola z wahaniem, ale akceptuje propozycję. Przy kolejnych kieliszkach przyjaciele omawiają swoje związki. Prawnik zastanawia się, czy Agata chce za niego wyjść, a Mariola przyznaje, że kiedy Wojtek... to znaczy Jacek się jej oświadczał, nie czuła nic, a zamiast chórów anielskich słyszała tylko szum wentylatora w komputerze. Wojtek delikatnie dotyka jej dłoni...Napięcie między parą sięga niemal zenitu. Mariola szybko zabiera rękę, a przy kolejnym kieliszku wyznaje, że lubi Wojtka, ale... ani kroku dalej.

Magda omawia z mamą sprawę wyjazdu Piotra do Zurychu. Teresa początkowo stwierdza buńczucznie, że ona na miejscu córki nigdy by się nie zgodziła, aby jej partner pomagał byłej żonie. W końcu jednak przyznaje, że nie jest tego taka pewna. Magda zwierza się mamie ze swojego lęku, ale dodaje dzielnie, że nie może się przecież dać zastraszyć.

Kompletnie pijany Wojtek wtacza się do domu. Robi wszystko, co może żeby zachowywać się cicho i nie obudzić Agaty. Niepotrzebnie. Mimo że jest druga w nocy, dziewczyna tylko udaje, że śpi. Jest wyraźnie zmartwiona.

Jacek odwiedza Mariolę w kancelarii. Dziewczyna traktuje narzeczonego bardzo chłodno, żartuje na temat wstrzemięźliwości seksualnej, którą powinni przed ślubem utrzymywać. Do pracy przychodzi skacowany Wojtek. Jest zmęczony i tak poruszony na widok Marioli z Jackiem, że nie trafia w drzwi do własnego gabinetu. Mariola również jest speszona. Jacek dziwi się zachowaniu Wojtka, ale Mariola szybko wyjaśnia, że prawnik ma po prostu mnóstwo pracy.

Sebastian mówi Grzegorzowi, że koszt wystawy przekracza jego możliwości finansowe i musi się w związku z tym wycofać. Kolega oferuje mu bezterminową pożyczkę. Sebastian ma się nad czym zastanawiać, mimo że nie znosi pożyczać pieniędzy.

Rudziak za namową żony decyduje się zeznawać w sądzie przeciwko nieuczciwemu właścicielowi pawilonu handlowego. Magda jest bardzo wdzięczna.

Jacek odwozi Mariolę do domu. Dziewczyna odrzuca propozycję wspólnego spędzenia nocy, wymawiając się zmęczeniem. Jacek zauważa, że Mariola stała się dziwnie obojętna. Ona stwierdza na to, iż problem w tym, że jest wręcz przeciwnie... Dziewczyna zastanawia się na głos dlaczego oni – jako para – ze sobą w ogóle nie rozmawiają. Jacek nie rozumie, o co chodzi. Jego zdaniem wszystko jest tak, jak być powinno.

Magda z Piotrem, po cudownym mrużeniu oczu, zaczynają rozmawiać na temat Doroty. Piotr stwierdza, że nie dzwonił do byłej żony, bo powinien raczej pojechać do Zurychu i jej pomóc. Twarz Magdy momentalnie się zmienia. Korzecki tłumaczy postępowanie Doroty tym, że straciła jako dziecko rodziców i zawsze musiała być twarda. Piotr gwarantuje swoją miłością do Magdy, że szybko wróci i nic złego się nie stanie. Magda stara się nie pokazywać strachu.

Magda wraca od Piotra o 3 nad ranem. Pierwsze kroki kieruje do pokoju, w którym śpi Teresa. Nie mówi jej, co się stało, tylko po prostu mocno się przytula.

Piotr dzwoni do Zurychu do Doroty.

Dzięki zeznaniom jubilera, któremu odwagi dodaje siedząca na sali sądowej żona, Walewicz przegrywa sprawę. Na właściciela hali zostaje ponadto złożone doniesienie o stosowanie szantażu i wymuszanie korzyści majątkowych. Magda dzwoni do mamy pochwalić się swoim sukcesem. Teresa jest bardzo dumna z córki. Obiecuje też przygotować taką wigilię, jakiej Piotr nie zapomni do końca życia.

Magda, Agata, Karolina i Mariola plotkują podczas zajęć pilates. Agata stwierdza, że skoro u Magdy wszystko jest w porządku, bo Piotr wprawdzie wyjeżdża, ale jutro wraca, Waligórowie są zgranym stadkiem, a Mariola jeszcze nie podjęła strategicznej decyzji, to czas zająć się jej skromną osobą. Dziewczyna zwierza się, że między nią a Wojtkiem wszystko się psuje. Nie widzi żadnego problemu w tym, że zabrała go do kosmetyczki – bo przecież nie każe mu się malować. Opowiada, jak Wojtek z „basenu” wrócił kompletnie pijany, a rano stwierdził, że spotkał kolegę z wojska. Agata dobrze wie, że w slangu facetów „kolega z wojska” to laska w wieku poborowym uzbrojona w monstrualny biust. Magda i Karolina starają się wybić jej takie pomysły z głowy, a Mariola – wbrew ostrzegawczym minom obu koleżanek – przyznaje, że to ona jest owym kolegą z wojska...

Magda, wyraźnie zaniepokojona, pomaga się Piotrowi pakować. Ten zapewnia, że przecież jutro wraca, poza tym jeszcze nie wyjechał, a już za nią tęskni. Nie tak łatwo jednak odsunąć od siebie lęk.
MiSia
PostWysłany: Wto 23:14, 04 Kwi 2006    Temat postu:

Odcinek 20 wtorek
4 kwietnia

Zakochani mrużą oczy wszędzie – nawet w miejscu tak mało romantycznym jak myjnia samochodowa. Natomiast tym, którym miłości w życiu brak, pozostają starzy przyjaciele – o ile ci znajdą dla nich wolną chwilę. Sebastian, dzwoniąc do Magdy, otwarcie przyznaje, że tęskni za czasami, kiedy dzielił z Magdą samotność i mógł się z nią pośmiać.
Wojtek dumnie prezentuje Marioli stonowany krawat. Dziewczyna nie zwraca na to uwagi - wciąż jest urażona, że kolega posłużył się nią w rozwiązywaniu pstrokatego konfliktu. Prawnik stara się wytłumaczyć, że nie miał innego wyjścia - Agata nigdy nie odpuściłaby mu kolorowych krawatów, gdyby tylko on sam ich nie lubił... Mariola nie chce słuchać wyjaśnień. Jeśli przyjaźń dla Wojtka jest jednoznaczna z wykorzystywaniem drugiej osoby, to ona woli pozostać tylko jego sekretarką.
Mecenas Miłowicz zajmuje się kolejną sprawą. Tym razem broni Dariusza Lisieckiego -szewca - mającego problemy z właścicielem hali (Walewiczem), w której wynajmował stoisko. Właściciel budynku obiecywał Lisieckiemu odroczenie spłaty czynszu do końca roku, a także korzystał z usług jego zakładu za darmo. Klientowi Magdy towarzyszy żona - Zofia. Para jest bardzo podenerwowana procesem. Lisieccy boją się, że zostaną zmuszeni do natychmiastowej spłaty zadłużenia wraz z odsetkami, przez co w efekcie ich syn – Kacper - będzie musiał przerwać studia i iść do pracy. Magda stara się ich uspokoić. Rozmowie przygląda się bacznie Bartek, który w wolnej chwili podchodzi do Magdy i proponuje jej spotkanie, aby... mógł lepiej ją poznać. Magda odpowiada kpiąco, że kolega wszystkiego się może dowiedzieć z jej CV, które przechowuje w aktach Kasia.
Mariola plotkuje z Piotrem na temat Julii Szulc, która nieźle daje popalić swojemu kierowcy (i nie tylko). Zdaniem dziewczyny Korzecki powinien się jak najszybciej pozbyć tej klientki. Wkrótce rozmowa schodzi na temat Wojtka. Dziewczyna wyznaje gorzko, że awansowała na tarczę obronną adwokata, a jak wiadomo z lekcji historii - tarcza pierwsza obrywa kamieniem. Stwierdza, że odejdzie z pracy, jeśli Wojtek zdenerwuje ją jeszcze bardziej, po czym szybko ucina dyskusję. Postanawia bowiem rozwiązać konflikt z Wojtkiem bez niczyjej pomocy.
Podczas rozprawy w sądzie Walewicz stwierdza, że nigdy nie korzystał z usług zakładu szewskiego za darmo, dodając kpiąco, że przecież stać go na nowe buty, a naprawianych nie znosi. Wypiera się, jakoby zgadzał się na odłożenie spłaty czynszu na koniec roku. Podkreśla jednocześnie, że nie raz przypominał najemcy o konieczności uregulowania zadłużenia. Walewicz odpiera także argumenty, że jego pawilon był w opłakanym stanie. Zapewnia, że naprawy były wykonywane systematycznie, na co ma dowody w postaci faktur. Darek Lisiecki szeptem informuje Magdę, że to nieprawda, a z hali-rudery wszyscy najemcy „uciekają”. Mecenas Miłowicz wpada w tym momencie do głowy pomysł na inną, bardziej skuteczną linię obrony, prosi więc o odroczenie rozprawy. Prawniczka ma zamiar przedstawić listę najemców pawilonu Walewicza z ostatnich 3 lat.
Magda spotyka się z Czerskim. Mężczyzna zwierza się z problemów, jakie ma z żoną. Wspomina, że po podczas rejsu i krótko po powrocie, Halina promieniała, a ostatnio znowu jest w kiepskim nastroju i zamyka się w świecie codziennych, domowych obowiązków. Czerska nie chce zwierzać się mężowi, z tego co ją gryzie. Marek wpada więc na pomysł, że może praca w fundacji, którą on chętnie wesprze finansowo, poprawi jego żonie nastrój. Magda wspomina, że z chęcią powita Halinę w Feminie. Tylko czy kobieta będzie chciała wrócić do zawodu psychologa i zacząć pracę?
Jacek przychodzi do Marioli do kancelarii z bukietem kwiatów. Tłumaczy, że musi wyjechać służbowo na kilka dni, po czym wyciąga z kieszeni marynarki pierścionek i... oświadcza się. Mariola nie wie, jak się zachować. Jest przygnębiona, zdezorientowana i zniecierpliwiona. Spaceruje nerwowo po biurze, zbywa Jacka, tłumaczeniami, że to nie jest odpowiednia chwila i miejsce na tak ważne wydarzenie, jakim są bez wątpienia oświadczyny. Tymczasem ze swojego gabinetu wychodzi Wojtek z klientem. Jest tak zaskoczony sytuacją, że wracając do swojego pokoju nie trafia w drzwi... Mariola tymczasem, aby pozbyć się Jacka udaje, że jest zajęta pracą.
Magda spotyka się z Sebastianem. Przyjaciel nie jest w najlepszej formie ani fizycznej – przechodzi ostre przeziębienie, ani psychicznej – czuje się samotny i poirytowany ciągłym wysłuchiwaniem rad swojej matki, że powinien sobie w końcu kogoś znaleźć. Nie ma ochoty spędzać wigilii z rodziną. Magda stwierdza, że gdyby Sebastian chciał się zakochać, to zacząłby kogoś szukać, albo przynajmniej wyszedłby z domu. Przyjaciel jest zgorzkniały, użala się nad sobą i robi Magdzie przytyki. Mówi przewrotnie, że liczy na cud – że Magda znowu będzie sama i powrócą do ich cudownego „związku opuszczonych”. Przewiduje też, że Piotr poczuje się zazdrosny o ich przyjaźń i może kazać Magdzie wybierać... Ta jednak patrzy na świat przez różowe okulary. Może nawet zbyt różowe biorąc pod uwagę, że zapomina włączyć światła w samochodzie!
Wojtek użala się swojej dziewczynie, że żaden z niego facet, tylko raczej „dupa wołowa”. Agata od razu pyta, czy takich głupot naopowiadała mu Mariola. Chłopak odbija piłeczkę komentując kpiąco, że „no pewnie”, bo on by na to nie wpadł, jako że nie potrafi już samodzielnie myśleć. Agata stwierdza, że będzie się musiała ponownie spotkać z Mariolą. Nikt przecież nie będzie wtykał w ich związek swoich trzech groszy, a Mariola, zdaniem Agaty, wcisnęła już całą złotówkę! W tym momencie Wojtek zdaje sobie sprawę, dlaczego przyjaciółka z pracy jest na niego taka zła... Prawnik wyznaje w końcu, że Mariola nigdy się go nie czepiała – to on sam nie znosił kolorowych krawatów i skarpetek. Woli być szarakiem niż przebierańcem.
Magda odkłada na miejsce zdjęcie Doroty z Piotrem. Cień byłej żony, wraz z jej wyjazdem, znika. Para rozmawia na temat Sebastiana. Magda mówi, że Sebastian jest dla niej jak brat, wspomina też czasy, kiedy ustawiał ją do pionu „biorąc za warkoczyk”. Piotr prosi tylko o spotkanie sam na sam z przyjacielem Magdy, aby zapytać, jak stawia się ją do pionu za pomocą owego warkoczyka. Po chwili wręcza Magdzie prezent – drewnianą figurkę dwóch przytulonych do siebie wielbłądów (podobny prezent, gdy nie chciała go przyjąć, wyrzucił kiedyś do Wisły). Dziewczyna jest wzruszona. Pyta, czy to oznacza, że Piotr chce ją kupić. On odpowiada, że chce ją po prostu zatrzymać.
Wojtek pojawia się w kancelarii z kwiatkiem. Prawnik wyjaśnia, że wyznał Agacie cała prawdę. Mariola kpiąco pyta, czy to Agata kazała mu kupić różę dla niej. Płaska się wścieka. Nikt mu przecież nie musi mówić, co ma robić – potrafi samodzielnie myśleć. Po wyjściu Wojtka z biura, Mariola z uśmiechem przygląda się róży, a Wojtek jest tak zdenerwowany, że wszystko mu wypada z rąk...
Magda odwiedza z Lisieckim halę targową Walewicza. Wszyscy najemcy wypowiadają się o właścicielu budynku bardzo pozytywnie... Magda zdaje sobie sprawę, że boją się stracić swoje stoiska i jedynym sposobem na uzyskanie rzetelnych informacji jest dotarcie do osób, które już opuściły pawilon. Pan Darek jest bardzo rozbity, opowiada Magdzie o problemach rodzinnych. Mecenas Miłowicz i na takie sprawy ma dobrą radę – powinien urządzić święto i zaprosić żonę i syna na uroczystą kolację.
Magda wchodząc do kancelarii umawia się przez telefon z Halina Czerską w fundacji. W biurze tymczasem szarogęsi się Jagoda. Upomina Magdę, że spóźniła się do pracy, wyręcza Kasię w parzeniu ziółek Wiktorowi. Magda nie kryje wzburzenia. Waligóra również jest zdziwiony, że to Jagoda przynosi mu ziołową herbatę. Dziewczyna nie ustaje w umizgach. Waligóra odpiera delikatnie jej awanse i stara się skierować rozmowę na pracę, przekazując uwagi do przygotowanego przez nią tekstu. Ta jednak jest skoncentrowana na flircie, bawi się zalotnie piórem, które Wiktor dostał w prezencie od Karoliny, po czym wrzuca je nonszalanckim gestem do popielniczki. Wiktor zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że Jagoda to zacznie więcej niż tylko „oryginał”.
Piotr wybrał się z Wojtkiem do kawiarni w centrum handlowym. Korzecki upomina wspólnika, że powinien się bardziej starać na sali sądowej, bo klient, którym się obecnie zajmują jest bardzo ważny i może zapewnić kancelarii spokojne funkcjonowanie. Wojtek stwierdza, że nadaje się tylko do recyclingu. Przyznaje, że to Mariola stanowi dla niego niezły orzech do zgryzienia. Piotr upomina, żeby wspólnik dał sobie spokój z Mariolą i nie próbował jej podrywać. Ale czy Wojtek podrywa Mariolę? Twierdzi, że nie...
Jagoda zbiera informacje na temat Waligóry – dopytuje jak długo Wiktor jest żonaty, bo jeśli jest mocno zajęty żoną i dziećmi, to może nie znaleźć dla niej czasu... Kasia zbywa natrętkę przypominając, że Waligóra to jej patron i poświęci jej tyle uwagi, ile trzeba. Magda ściera się z Jagodą. Rajewska stwierdza, że Magda jest zbyt „sztywna”, a przecież one – dziewczyny – powinny się trzymać razem. Łukasz opowiada Magdzie o sprawie Kamila Zandera. Proponuje jej zajęcie się rozwodem naukowca. Pokazuje jej także piersiówkę, za pomocą której dodał klientowi odwagi. Magda jest oburzona. Stanowczo upomina Łukasza, że za picie alkoholu może zostać wykluczony z palestry. Piersiówka precz od piersi! Sięgając do szuflady Magda zauważa stos samoprzylepnych karteczek. Bartek, który wchodzi do jej pokoju, tłumaczy, że teraz będzie mógł zawsze do niej przychodzić je pożyczać...
Magda spotyka się z Haliną Czerską. Wygląda na to, że kobieta – mimo obaw - zdecydowała się podjąć pracę w fundacji.
Magda i Piotr spędzają wieczór w łóżku z laptopem (ona) i kolorowym czasopismem (on). Trudno się jednak skupić mając na wyciągnięcie ręki wymarzonego partnera. Komputer i gazeta muszą więc opuścić łóżko, a Maniek – zmrużyć oczy...
Wojtek proponuje Marioli wyjście na ściankę. Dziewczyna wymawia się natłokiem spraw. Prawnik, ciekawy czym tak bardzo jest zajęta, zagląda jej przez ramię. Z zaskoczeniem przygląda się wzorom zaproszeń ślubnych ukazujących się na monitorze komputera Marioli. Dziewczyna wprawdzie nie powiedziała jeszcze „tak”, ale może przecież wstępnie ustalić listę gości i obejrzeć zaproszenia... Ale czy naprawdę o tym myśli? A może tylko drażni się z Wojtkiem?
Sebastian, w firmie reklamowej, wysłuchuje zabawnych plotek Grzegorza na temat kolejnej kłótni Kamy (koleżanki z agencji) z szefem. Ogląda na monitorze komputera zdjęcia, które zrobił Magdzie podczas spotkania w parku. Grzegorz jest wyraźnie zainteresowany fotografiami. Sebastian szybko odpowiada, że Magda: po pierwsze jest zajęta, a po drugie nie zgodzi się sprzedać swojej twarzy do reklamy. Znajomy pyta, czy Sebastian miał już wystawę fotograficzną z prawdziwego zdarzenia. Nie? A powinien mieć – i to nie żaden dowcip!
Halina Czerska przychodzi do Feminy. Jest podenerwowana – ale, jak żartem mówi jej Magda – na ucieczkę jest już za późno. Danusia tłumaczy Czerskiej na czym polega praca w fundacji – na kontaktach z policją, udzielaniu porad prawnych, „wtrącaniu się” w sprawy sąsiadów, którzy mają kłopoty. Halina nie wie jeszcze, w jaki sposób mogłaby pomóc, ale podejmuje decyzję o współpracy z Feminą.
Karolina i Wiktor w otoczeniu dzieciaków ubierają choinkę. Kto by podejrzewał, że są obserwowani? Tymczasem w ogrodzie Waligórów stoi Jagoda. Dziewczyna, zamyślona, przygląda się sielankowemu obrazkowi rodzinnego szczęścia z kwaśnym uśmiechem...
MiSia
PostWysłany: Czw 12:17, 30 Mar 2006    Temat postu:

Odcinek 19 wtorek

28 marca

Jak to się dzieje, że ekspres do kawy nigdy Magdy nie słuchał, a Piotr umie się z nim obchodzić? Hm... Młody prawnik wie, że aby coś zaczęło działać, trzeba po prostu przycisnąć odpowiedni guzik. Wszystko wskazuje na to, że Piotr potrafi dobrze obchodzić się nie tylko ze sprzętami domowymi... Nad idealnym śniadaniem „gołąbków” unosi się jednak cień byłej żony Piotra.
Magda, jadąc do pracy z Piotrem odbiera telefon od Marty (kobiety, której pomogła uwolnić się od agresywnego męża). Mecenas Miłowicz umawia się ze swoją klientką w fundacji Femina. Ma nadzieję, że nic złego się nie stało.
Karolina odwiedza Wiktora w kancelarii. Powód? Mąż musi jej pomóc kupić jeepa dla... ich synka. Para wesoło omawia zapotrzebowania swoich pociech – Kuba chce mieć zabawkowego jeepa, bo kolega z klasy takiego ma, Kalina marzy o pójściu na wystawę do Zachęty, a Zuzia o... Orlando Bloomie – najpyszniejszym ciasteczku świata. Swobodną rozmowę przerywa pojawienie się Jagody Rajewskiej. Dziewczyna otwarcie flirtuje z Wiktorem. Nazywa Waligórę „kochanym szefem”, a Karolinę „panią żoną”. Prowokująco przypomina, że wychowała się na kolanach Waligóry. Każdą wypowiedź uzupełnia pomrukami i przybieraniem zalotnych póz. Wiktor stwierdza, że Jagoda jest oryginalna, ale Karolina obawia się, że ta dziewczyna to znacznie więcej niż tylko „oryginał”. Jej zachowanie wyraźnie ją niepokoi.
Piotr odbiera telefon od klienta skarżącego się na Wojtka, który podczas spotkania z nim w kancelarii... warczał. Mecenas Korzecki nie bardzo rozumie, o co chodzi. Mariola demonstruje mu więc „tygrysa”. Chwilę później do kancelarii wpada jak burza Wojtek. Piotr ma zamiar poważnie z nim porozmawiać. Ten natomiast wyraźnie chce go o czymś uprzedzić, lecz nie zdąża. W drzwiach staje bowiem Dorota. Kobieta chce powierzyć Piotrowi sprzedaż mieszkania, ale jest to najwyraźniej tylko pretekst do spotkania i rozmowy, w której wyjawia dlaczego go zostawiła. Wspomina, jak ciężko jej było żyć pod jednym dachem z ideałem. Piotr bowiem robił dla niej (i za nią) wszystko. Wyznaje, że niekiedy bała się, iż zacznie za nią także oddychać. Odeszła więc do Johana – z którym sytuacja była wręcz przeciwna – to ona musiała się starać. Po trudnych doświadczeniach, Dorota zdała sobie jednak sprawę, że to z Piotrem żyło się jej jak w raju. Prawnik wysłuchuje spowiedzi byłej żony. Czy udzieli jej rozgrzeszenia?
Łukasz, bez przekonania, podejmuje się prowadzenia sprawy Alicji Zander, kobiety, która chce oskarżyć teściową o szykanowanie. Nowa klientka Zaniewicza doskonale przygotowała się do procesu – przedstawia prawnikowi szczegółową, chronologiczną listę nieprzyjemności, które ją spotkały. Jak komentuje Łukasz, sam tytuł owego dokumentu jest bardzo szczegółowy, brzmi bowiem: „Spis szykan, jakich doznała Alicja Zander, żona Kamila Zandera ze strony teściowej Krystyny Zander, matki Kamila”.
W siedzibie Feminy Magda wspomina Danusi o Halinie Czerskiej, którą chętnie widziałaby w fundacji w roli psychologa. Rozmowę przerywa pojawienie się Adama Bartosika. Magda nie kryje zaskoczenia – była przecież umówiona z jego żoną, Martą. Bartosik naskakuje na młodą mecenas, oskarżając ją, że broni Marcie prawa do szczęścia, a jego pozbawia szansy na ratowanie rodziny. Magda broni się odpowiadając, że nie chciałaby, aby mężczyzna nadal zachowywał się agresywnie, nie chciałaby, aby w świątecznym nastroju, kiedy dzieci pójdą spać, Bartosik spokojnie stłukł swoją żonę... Adam zapewnia, że się zmienił i wszystko przemyślał. Mecenas Miłowicz sugeruje, że mężczyzna powinien przejść terapię. Magda czuje się zupełnie bezsilna i zaniepokojona decyzją Marty. Przy wyjściu z Feminy czeka jednak na nią Piotr – lekarstwo na wszystkie problemy.
Na lodowisku Piotr opowiada Magdzie o spotkaniu z Dorotą. Mówi, że jej sprawy nic go nie obchodzą. Magda słusznie jednak zauważa, że nie jest tak do końca, bo Dorota zawsze będzie jego byłą żoną. Piotr kładzie nacisk na słowo „byłą”. Cień przeszłości opuszcza Magdę i Piotra. Spragnieni swojej bliskości wychodzą z lodowiska, aby intensywnie, dziko i niepohamowanie „mrużyć oczy”...
Wojtek zwierza się Piotrowi, że zamierza zrobić sobie przerwę z Agatą. Wie, że o jego krawatach mówi się już we wszystkich pokojach sędziowskich, co bynajmniej nie jest dla adwokata powodem do dumy. Wystarczy, że jest papugą z zawodu, nie musi być nią również z wyglądu.
Do kancelarii Waligóry przychodzi Krystyna Zander. Wypytuje Kasię o to, kto zajmuje się sprawą założoną przeciw niej. Po uzyskaniu odpowiedzi, stara się wcisnąć sekretarce łapówkę w postaci bielizny. Podobnie zachowuje się względem Zaniewicza, któremu z kolei obiecuje zapłacić dwa razy więcej niż synowa i dołożyć w prezencie damską bieliznę. Podkreśla swoją miłość i oddanie dla syna, który dzięki niej mógł skończyć studia i zająć się karierą naukową Łukasz odpiera ataki napastliwej kobiety, na co ta postanawia bronić się w sądzie sama.
Kiedy pyta o nas szef, nie jest to zwykle powód do radości. Dla Jagody jest jednak wręcz przeciwnie. Nie zbija jej z tropu reprymenda Wiktora, który szybko się zorientował, że nowa pracownica pozew, który mu przedstawiła, spisała z internetu. Waligóra próbuje jej uświadomić ogromne znaczenie etyki zawodowej. Jagoda bagatelizuje sprawę i siedząc w uwodzicielskiej pozie na parapecie wykłada prawnikowi swoją filozofię życiową – poza pracą istnieje także normalne życie, zawód prawnika nie ma nic wspólnego z etyką i godnością, aby mieć dobrze prosperującą kancelarię trzeba być padlinożercą, a wiara w zasady i uczciwość pozostaje domeną uczciwych sierotek, których nie znajdziesz w wypasionych gabinetach. Przysuwając się blisko do Waligóry, mruczy zmysłowo, że może jednak – kto wie – dałaby się przekonać do jego staromodnych racji.
Mariola i Piotr doradzają Wojtkowi, że najlepszym sposobem rozwiązania problemów z Agatą jest szampan, bukiet i rozmowa. Wojtek powątpiewa w słuszność rad udzielonych przez dziewczynę mająca narzeczonego „pojawiam się i znikam” i mężczyznę, który nie potrafi się pozbyć byłej żony. Chce rozwiązać konflikt po swojemu.
Marta przeprasza Magdę za wysłanie do niej swojego męża bez uprzedzenia. Mecenas Miłowicz uświadamia jej, że decyzja powrotu do partnera może się okazać zbyt pochopna – Adam przecież wcale nad sobą nie pracował. Prawniczka nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego ofiara przemocy tak łatwo wybaczyła swojemu oprawcy. Stara się także przekonać klientkę, że nie tylko jej mąż, ale także ona (jako współuzależniona) powinna poddać się terapii i uczestniczyć w zajęciach grupy wsparcia w Feminie. Magda podchodzi do sprawy bardzo emocjonalnie, bo wciąż pamięta ślady pobicia na ciele Marty.
Zaniewicz spotyka się z Kamilem Zanderem w laboratorium chemicznym. Młody naukowiec wydaje się być bez reszty pochłonięty swoją pracą naukową. Uważa, że konflikt między żoną, a matką jest tylko i wyłącznie ich sprawą, do której nie chce się mieszać.
Wojtek pokazuje Agacie zestaw krawatów i skarpetek, które dla siebie kupił. Wszystkie łączy jedna cecha: stonowane kolory. Dziewczyna od razu domyśla się, że jej chłopak nie znosił pstrokacizny. Stwierdza urażonym tonem, że Wojtek może nosić to, co chce pod jednym warunkiem: powie, kto się czepiał jego wyglądu. No właśnie: kto? Wojtek zrzuca winę na Mariolę, nie mając odwagi przyznać, że to nikt inny, jak on sam nie chciał przypominać papugi. Kolejnego dnia rano Agata robi Marioli awanturę, bo przecież Wojtek należy do niej i ona sama go będzie „ustawiać”.
Sprawa Zanderów trafia na wokandę. Na sali szaleją dwie kłócące się kobiety – matka i żona naukowca. Podczas przerwy Zaniewicz zaciąga Kamila do męskiej toalety, częstuje go alkoholem i stara się przemówić mu do rozsądku. Uświadamia chemikowi, że jeśli teraz nie zareaguje w żaden sposób, będzie żył z kacem moralnym przez całe życie.
Mariola jest zła, że Wojtek posłużył się nią w konflikcie z Agatą. Na każdą propozycję kolegi ma jedną odpowiedź: nie - nie chce iść na ściankę, nie chce wyskoczyć na piwo, nie chce ciastka. Wojtek przeprasza, tłumaczy Marioli, że jest jego najlepszym kumplem i mocno ją przytula. Tymczasem po Mariolę przychodzi Jacek, który od dawna już wyczuwa w prawniku konkurenta. A Wojtek? Wygląda na to, że jest o swojego „kumpla” w spódnicy zazdrosny.
Magda wręcza Bartosikom listę z nazwiskami terapeutów zajmujących się przemocą w rodzinie i współuzależnieniami. Marta chce wnieść do sądu pozew o zniesienie separacji. Magdy nie cieszy taki rozwój wypadków, ponieważ wciąż się o nią boi. Kobieta jednak wyjaśnia, że jeśli ludzie byli razem przez długi czas, to nieważne co się zdarzyło między nimi, bo łatwiej wrócić do siebie niż szukać, poznawać i przyzwyczajać się do kogoś nowego. Czy powodem zamyślenia Magdy jest tylko związek Marty i Adama?
Kamil Zander stawia czoło rzeczywistości na sali sądowej. Przyznaje, że matka robiła dla niego wszystko co mogła, ale jednocześnie jej starania przekraczały dopuszczalne granice, narażając go na śmieszność. Zauważa też, że poślubił kopię swojej matki. Teraz żyje więc w domu, w którym bezustannie kłócą się dwie kobiety, przekonane o tym, że wiedzą najlepiej czego mu potrzeba. Sąd oddala pozew, a Kamil dziękuje Łukaszowi za pomoc. Młody chemik postanawia zerwać z dotychczasowym życiem – rozwieść się, a następnie przyjąć propozycję pracy w renomowanym laboratorium badawczym w Illinois. Bartek śmieje się z Łukasza, że przegrał sprawę. Zaniewicz jest jednak zadowolony z przebiegu wydarzeń.
Magda rozmawia przez telefon z mamą. Po kilku zdaniach bystra mecenas wyczuwa, że do jej matki dzwonił ojciec. Wygląda na to, że Miłowicze powoli zbliżają się do siebie... Pogawędkę przerywa Bartek, który zjawia się w gabinecie Magdy pod pretekstem pożyczenia żółtych karteczek, a tak naprawdę tylko po to, aby rzucić jej kilka komplementów.
Dorota krąży wokół Piotra jak cień. Tym razem nachodzi go w sądzie. Informuje, że wraca do Zurychu, a sprawę mieszkania pozostawia na razie otwartą. Kończy też spowiedź rozpoczętą w kancelarii - wyznaje, że bardzo przeżyła odejście Johana, ale to jego – Piotra – imię powtarzała i powtarza przez sen. Prawnik czułym gestem dotyka jej na pożegnanie. To gest współczucia, czy może Dorota właśnie zbliżyła się odrobinę do swojego celu?

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group